Ankietowani w badaniu "Prawdziwe problemy Polaków" jednoznacznie orzekli, że problemom ochrony zdrowia politycy poświęcają w tej kampanii za mało uwagi. Rzeczywiście, polityczny wyścig jest na ostatniej prostej, do wyborów zostało zaledwie kilka dni. Tymczasem kwestii ochrony zdrowia próżno szukać wśród tematów roztrząsanych w debacie publicznej w ostatnich miesiącach.
A jest o czym rozmawiać. Na wizytę u specjalisty trzeba w polskiej ochronie zdrowia czekać ponad trzy miesiące. A to i tak średnia, bo to lekarzy niektórych specjalizacji czas oczekiwania jest jeszcze dłuższy. Mamy mniej lekarzy na sto tysięcy mieszkańców, niż wynosi średnia unijna i zdecydowanie mniej pielęgniarek. Pod względem wydatków na zdrowie też odstajemy od średniej na niekorzyść - przeznaczamy na ten cel ponad 6 proc. PKB, podczas gdy średnia unijna to 9 proc.
Te liczby były wielokrotnie przedstawiane w mediach i trudno nie odnieść wrażenia, że nikogo już nie szokują. Co więc można z tym wszystkim zrobić? Przedstawienia rozwiązań, które mogłyby polepszyć sytuację podjęła się dla Gazeta.pl Kasia Gandor, popularyzatorka wiedzy, vlogerka i ekspertka w dziedzinie biotechnologii.
Zapraszamy też do obejrzenia poprzednich odcinków, poświęconych podatkom, zdrowiu psychicznemu, czy postępującemu wyludnieniu małych miast.