Domeny - wielkie oszustwa i małe wpadki

Rynek domen, jak każdy inny, narażony jest na oszustwa i oszustów. Zobacz, na co należy uważać.

Polska należy do europejskiej czołówki pod względem rejestrowania domen internetowych. Na początku bieżącego roku NASK poinformował, że zarejestrował dwumilionową domenę .pl . Nie mamy więc oporów przed tworzeniem nowych bytów. Domeny są jednak dziedziną na tyle dochodową, że trzeba uważać na różnego rodzaju przekręty. Jakie zdarzają się najczęściej?

Zacznijmy od tego, jak definiować domenę . Nazwy domenowe są podstawowym składnikiem adresów URI używanych przez przeglądarki. "Technologie.gazeta.pl" na pasku adresowym przeglądarki powyżej to nazwa domenowa. Domeny to czytelne dla ludzi nazwy, które przyporządkowane są numerycznym adresom internetowym wykorzystywanym wewnętrznie przez oprogramowanie komputerów.

Domeny zarejestrować może każdy, kto jest w stanie zapłacić cenę obowiązującą w odpowiedniej domenie nadrzędnej - ostatnim członie nazwy domenowej, pl, com czy net. Z tego powodu pojawiło się zjawisko piractwa domenowego (cybersquattingu) - rejestrowania przez "spekulantów domenowych" popularnych czy zastrzeżonych nazw, w nadziei że ktoś, np. firma której dotyczy nazwa domeny złoży ofertę jej odkupienia. Przypadek tego typu zdarzył się na początku roku . Wówczas minister Zdrojewski zwrócił się do dyrektorów muzeów obozów śmierci o przeniesienie stron internetowych na adresy nie należące do polskiej domeny narodowej .pl. Zaraz po oświadczeniu ministra, polscy cybersquatterzy zajęli wszystkie wolne jeszcze domeny o nazwach odpowiadających obozom koncentracyjnym. Muzea musiały je odkupywać za wysokie kwoty albo walczyć o ich przekazanie w domenowych arbitrażach. To pierwszy rodzaj naciągania, na który można natknąć się przy rejestracji domeny.

Występuje jednak także odwrotna wersja tego mechanizmu . Do właściciela domeny (na przykład FirmaX.pl) zgłasza się przedsiębiorstwo i "uprzejmie informuje" iż znalazł się chętny na domenę FirmaX.com.pl, ale dla stałego klienta mają ofertę pierwokupu. Co w takim wypadku robi firma X, która nie chce oddawać ruchu innym podmiotom? Oczywiście wykupuje zarówno adresy w domenie .com.pl, .net jak i .eu. Nie czas jednak na poczucie dobrze spełnionego obowiązku - zachęconą przez dostawcę usług hostingowych firmę może czekać nieprzyjemna niespodzianka w postaci kilkukrotnie większego rachunku. Więcej o tego typu wyłudzeniach przeczytacie w serwisie wyborcza.biz .

NASKNASK NASK

Często zdarzają się także wpadki w postaci przechwycenia domeny . W jaki sposób może do tego dojść? Cóż, najczęściej przez niefrasobliwość właścicieli . Jeśli domena utraci ważność (na przykład nie zostanie w terminie opłacona), może zostać przejęta przez branżowych specjalistów (tzw. "domeniarzy"). Ci zaś mogą w spokoju czekać na nowego chętnego, lub na to, że stary właściciel się obudzi i będzie chciał odkupić swoją domenę. Oczywiście, po odrobinę wyższej cenie.

Przy rejestracji domeny warto też mieć w pamięci literówki, jakie mogą popełniać ludzie wpisujący adres w przeglądarkę. Zdarzyć się bowiem może ( a właściwie zdarza się bardzo często ), że konkurencja podkupi domenę różniącą się od waszej zaledwie jedną literą. Mała sprawa, a może kosztować sporą część ruchu.

Więcej o: