Jak głoszą wyniki badania przeprowadzonego przez Terrachoice, tylko 265 z 5269 "zielonych" produktów dorównywało ekologicznością zapewnieniom producenta. To niewiele ponad 5%.
Marketing Degree Online skomponowało infografikę, w której obnaża niektóre chwyty marketingowe zasadzające się na modzie "eko". Mimo iż sama nie jest wolna od elementów manipulacji warto się z nią zapoznać, aby nie dać się oszukać następnym razem.
Z ciekawszych szczegółów - "naturalne składniki" nie zawsze oznacza zdrowe. Autorzy grafiki słusznie zaznaczają, że zarówno rtęć, uran i arsen są substancjami, które występują w naturze . Domieszanie ich, na przykład do kosmetyków, nie odbije się jednak pozytywnie na zdrowiu konsumenta.
Kolejny częsty przypadek to etykietowanie produktów certyfikatami wydanymi przez instytuty i organizacje, które albo nie istnieją , albo powołane zostały wyłącznie w celu wydania korzystnego zaświadczenia dla produktów danej marki.
Niektóre oświadczenia i obietnice umieszczane przez producentów na opakowaniach są także zwyczajnie niczym niepoparte. To oczywiste oszustwo, ale takie, które niełatwo konsumentowi sfalsyfikować.