Fakty są takie: RIM traci nie tylko na rynku zwykłych telefonów ale i smartfonów oraz tabletów, a wiadomo, że ten segment będzie w najbliższych latach kluczowy dla branży.
Producent Blackberry ma na koncie wiele złych decyzji. Niedopracowany (pozbawiony komunikatora i obsługi poczty) tablet PlayBook sromotnie przegrał z konkurencją (850 tys. sprzedanych PlayBooków wobec ok 13-15 milionów iPadów). Nie pomogło nawet znaczące cięcie cen - tablet kosztował firmę pół miliarda dolarów!
Najnowszy system BBX wciąż czeka na premierę, zupełnie jakby RIM nie zauważało, że na stronach producentów aplikacji najczęściej widnieją loga trzech systemów: Android, iOS oraz Windows Phone - branża traci więc wiarę w przyszłość RIM.
Po zmianach w dziale marketingu i zapowiedzi nowej strategii reklamowej przyszedł czas na kolejne - na szczytach zarządu spółki. Jak wynika z przecieków, do których dotarł kanadyjski dziennik "The National Post", z kierownictwem mają pożegnać się Mike Lazaridis i Jim Balsillie. Rynek zareagował na te niepotwierdzone jeszcze wiadomości 7% wzrostem cen akcji RIM.
Przez cały zeszły rok notowania spółki jednak spadały. Spekulowano nawet o podziale RIM na części, które łatwiej byłoby sprzedać np. Amazonowi, ale ostatecznie przedsiębiorstwo zdecydowało się walczyć o przetrwanie pod własną banderą.
Okręt jednak tonie a działania kierownictwa RIM można określić już tylko uspokajaniem inwestorów. Świat pokochał Androida oraz iOSa, nawet połączonym siłom Microsoftu i Nokii z trudem udaje się przekonać rynek do swoich produktów. RIM wciąż jest na trzecim miejscu w Stanach, jednak zdaje się jedną z najbardziej pozbawionych perspektyw firmą branży.
Ostateczne zmiany w zarządzie i plany spółki na najbliższe okres zostaną opublikowane w raporcie pod koniec tego miesiąca.
[ za news.yahoo.com ]
dane dostarcza: