Rosyjscy szpiedzy używają satelitów do kradzieży danych. Są nie do wyśledzenia

Firma Kaspersky odkryła dowody na to, że przestępcy działający na zlecenie rosyjskiego rządu od lat mogą używać satelitów do anonimowego przesyłania danych. Jak bowiem znaleźć kogoś, kto odbierając sygnał może być równie dobrze w Rosji co na Ukrainie lub w Niemczech?

Szpiedzy muszą działać tak, by nie pozostawić żadnych śladów. Firma Kaspersky znalazła dowody na to, że rosyjscy cyberprzestępcy, działający zapewne na zlecenie rosyjskiego rządu, stali się w tym mistrzami. Przesyłają dane w sposób w zasadzie całkowicie anonimowy.

Prześlij dane przez satelitę - będzie cię trudniej znaleźć

Cyberprzestępcy infekują komputer ofiary złośliwym oprogramowaniem. To pozwala im na przesyłanie wykradzionych informacji na dowolny serwer czy adres internetowy. Gangsterzy wybierają jako odbiorcę wykradanych informacji abonenta internetu satelitarnego. Dane wędrują więc z komputera ofiary do satelity, a stamtąd do komputera namierzonego przez przestępców.

Teraz wystarczy przechwycić transmisję. Potrzebny jest odpowiedni sprzęt pozwalający prowadzić nasłuch. Jak wyjaśnia Niebezpiecznik.pl , nie da się sprawdzić gdzie znajdują się przestępcy podsłuchujący transmisję. Śledczy mogą oczywiście namierzyć komputer osoby, do której dane trafiają. Jest ona bowiem klientem firmy oferującej dostęp do internetu za pomocą satelity. Takie działanie niewiele jednak da, bo osoba odbierająca sygnał za pomocą swojego modemu może znajdować np. w Niemczech, a nasłuchujący w miejscu oddalonym nawet o 1000 km.

Wizualizacja satelity MOIREWizualizacja satelity MOIRE DARPA DARPA

Tego typu działania nie zapewniają całkowitej anonimowości. Pozwalają jednak transmitować bardzo dużo danych bez pozostawiania prawie żadnych śladów.

Więcej o: