Bezzałogowa maszyna wylądowała w wojskowej bazie Yuma Proving Ground w Arizonie (USA), gdzie ponad dwa tygodnie wcześniej zaczęła lot. Twórcy Zephyra byli bardzo zadowoleni, także tym, że tym razem obecny był przedstawiciel federacji sportów lotniczych, więc rekord zostanie zapewne oficjalnie potwierdzony. Oprócz pobicia rekordu pojazdów bezzałogowych (Northrop Grumman RQ-4A "Global Hawk" w 2001 roku - 30 godzin i 24 minuty), padł również rekord czasu dowolnego samolotu w powietrzu bez uzupełniania paliwa w locie (dwuosobowy Voyager zaprojektowany przez Burta Rutana utrzymywał się w grudniu 1986 roku przez 9 dni, 3 minuty i 44 sekundy, w tym czasie obleciał świat dookoła).
Korki szampana strzeliły, złożono gratulacje, czas zastanowić się co dalej. A jest nad czym myśleć - twórcy Zephyra wybrali na bicie rekordu bardzo sprzyjające miejsce: baza szkoleniowa amerykańskich pilotów w hrabstwie Yuma w Arizonie leży tuż przy samej granicy z Meksykiem, mniej więcej na 32 równoleżniku. Panuje tam suchy, zwrotnikowy klimat, rocznie spada 3 cm deszczu, a miasto Yuma uznawane jest za najbardziej nasłonecznione miejsce Ziemi - słońce świeci przez ponad 90% czasu możliwego na tej szerokości. Jeśli Zephyr ma z ciekawostki zamienić się w szpiegowskie oczy i uszy lub latającą stację badawczą musi bliżej zapoznać się z wyższymi równoleżnikami.
[via The Register ]
Tomasz Andruszkiewicz