Upodobanie producentów telefonów do adaptowania (na potrzeby swoich telefonów) oprogramowania Google'a porównał do "fińskich chłopców, którzy zimą sikają w spodnie aby się ogrzać". Początkowa ulga stawia ich później w jeszcze gorszym położeniu niż wyjściowe. Parabola niezwykle dająca do myślenia, trzeba przyznać.
Z całą pewnością naiwnością byłoby niezauważenie roli jaką odgrywa Android na rynku mobilnych systemów operacyjnych. Nie można jednak winić Nokii za próbę podtrzymywania własnej tożsamości, która wsparta jest przecież obecnością na prawie każdym rynku telefonów komórkowych na świecie. Tak więc - póki sprzedaż urządzeń przynosi producentowi zyski, które ten chce przeznaczyć na rozwój własnego systemu operacyjnego (pozwalającego mu na pozostanie niezależnym) - może mówić co chce.
Powstanie ujednoliconego, uniwersalnego systemu operacyjnego jest oczywiście kuszącą wizją w perspektywie klienta. Warto jednak zauważyć, że monopole rzadko bywają korzystne dla szarych konsumentów. Może więc lepiej jeśli, póki są na to pieniądze, każdy producent pracowałby nad stworzeniem swojego super-systemu, współpracującego z innymi niż bezmyślnie kopiował jeden.
Z drugiej strony, mamy nadzieję, że pan Vanjoki zdaje sobie sprawę, że ta wypowiedź będzie rzutowała na jego potencjalne, przyszłe stosunki z Googlem...
[via Financial Times ]
Łukasz Cichy