Aplikacja zawiera bazę danych składającą się z kilku tysięcy imion podzielonych na obie płci. Użytkownik ma możliwość przejrzenia jej i zawężenia wyboru do kilkudziesięciu lub kilkuset ulubionych. Po uruchomieniu aplikacji są one losowo wybierane i wyświetlane na ekranie iPhone'a. Posiadacz smartfonu musi go już tylko przyłożyć do brzucha matki i czekać na reakcję dziecka. Jeśli wykona ono ruch wyczuwalny przez akcelerometr urządzenia, aplikacja zatrzyma się na konkretnym imieniu, a przyszli rodzice będą wiedzieli, że podoba się ono dziecku. Przynajmniej w teorii. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że w przyszłości zostanie ono superbohaterem, bo potrafi wyczuć co pojawia się na ekranie urządzenia, będąc jeszcze w brzuchu matki. Sprawdzenie czy nasze dziecko posiada "wyjątkowe moce" warte jest wydania dolara (tyle kosztuje aplikacja), prawda?