Nie mogło być inaczej. Na Podhalu w walce politycznej pomagał premierowi Janosik.
- Jeden z górali powiedział mi, że ja jestem Janosikiem, bo zabieram tym mafiom VAT-owskim, a przekazuję dzieciom. Ja się tego zupełnie ani nie wypieram, ani nie wstydzę. Niech tak będzie. Mogę być dla górali - i nie tylko - Janosikiem - mówił Mateusz Morawiecki w wywiadzie z TVP INFO.
Jeszcze wcześniej był Batman. To porównanie pojawiło się już w 2017 roku podczas "HackYeah", czyli dwudniowego hackatonu w Krakowie. Wówczas jeszcze wicepremier i minister finansów mówił tak: "Znalezienie najlepszych rozwiązań dla usprawnienia państwa jest jak walka Batmana ze złem".
Jeśli nie Janosik i Batman, to kto? Może być na przykład Sherlock Holmes. Takiego porównania premier użył podczas wystąpienia w Harvard Club na Manhattanie. "Naszą politykę fiskalną bardziej inspiruje raczej Sherlock Holmes niż Robin Hood" - mówił Mateusz Morawiecki.
Okazuje się jednak, że połączone moce superbohaterów niekoniecznie muszą przynieść efekt wizerunkowy:
- Premier polubił ewidentnie te wystąpienia w różnych wcieleniach i, co chyba dla wizerunku zgubne, uwierzył w ich skuteczność. A wiadomo, że jak jest za dużo grzybów w barszczu to robi się z tego grzybowa i można dostać niestrawności - komentuje Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku.
Nie tylko VAT porusza wyobraźnię premiera. Podczas swoje expose mówił na przykład o Miroslawie Klose i Łukaszu Podolskim. Później był jeszcze Lewandowski, gdy padały pytania dziennikarzy o rolę Mateusza Morawieckiego w procesie akcesyjnym Polski do UE.
- Oczywiście, że byłem bezpośrednio włączony w negocjacje z UE, natomiast tym, którzy łapią za słówka, powiem tak: jakby np. powiedzieć tak: sam grałem w tym meczu, będąc np. Robertem Lewandowskim, Polska-Senegal. Czy to oznacza, że on sam rzeczywiście, jeden jedyny, grał? - odpowiadał pytaniem na pytanie Morawiecki w rozmowie z Dorotą Gawryluk w Polsacie.
I jeszcze jedno porównanie, którego premier lubi używać. "Meet the Polish tiger" ("Poznajcie polskiego tygrysa"), tak Mateusz Morawiecki zatytułował swój artykuł dla Wall Street Journal. "Polska stała się pierwszym od blisko dekady państwem, które dołączyło do najbardziej rozwiniętych gospodarek świata, wychodząc ze statusu gospodarki wschodzącej" - pisał szef rządu.
Przy okazji tematów gospodarczych Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku, przypomina jeszcze to, co usłyszeliśmy na nagraniach z restauracji "Sowa i Przyjaciele".
"Na 'taśmach prawdy' czy jak kto woli 'odgrzewanych kotletach', usłyszeliśmy jak Mateusz Morawiecki jawi się jako naczelny liberał III RP w rozmowie ze swoimi, jak się wydawało wtedy, przyjaciółmi liberałami. Natomiast ostatnio Jarosław Kaczyński mianował go na swojego człowieka u Tuska, czyli Konrada Wallenroda".