Norbert Hofer z Wolnościowej Partii Austrii wygrał niecały miesiąc temu pierwszą turę wyborów prezydenckich w Austrii, zdobywając 36 proc. głosów. W drugiej turze, zmierzy się z Aleksandrem Van der Bellenem, kandydatem austriackich Zielonych.
Najnowsze sondaże sugerują, że Hofer może wygrać to starcie. Zagłosować na niego chce od 49 do 57 proc. Austriaków, a na Van der Bellena od 43 do 51 proc.
Jeżeli Hofer wygra, może zmienić się polityka Austrii w Unii Europejskiej – zwłaszcza, że uprawnienia prezydenta w austriackim systemie politycznym nie ograniczają się wyłącznie do funkcji reprezentacyjnych. Może np. pod pewnymi warunkami rozwiązać parlament i Hofer mówi, że tak zrobi, jeżeli ten nie sięgnie po jego pomysły dotyczące uregulowania kwestii imigracji. Co ciekawe, prezydent może też odmówić nominacji na kanclerza osoby wskazanej przez większość parlamentarną – i Van der Bellen zapowiedział, że zablokuje wybór na kanclerza przedstawiciela skrajnej prawicy, jeżeli ta zdobędzie najwięcej mandatów w kolejnych wyborach parlamentarnych.
We wtorek Norbert Hofer udzielił wywiadu umiarkowanie prawicowemu dziennikowi Die Presse. Powiedział w nim sporo o swojej wizji Unii Europejskiej. To być może nam mówi w jaką stronę będzie ewoluować polityka Austrii w ważnych dla nas kwestiach.
Po pierwsze, Hofer nie chce referendum odnośnie wyjścia Austrii z Unii Europejskiej, ani też nie planuje wyjścia jego kraju z Unii Europejskiej. – Austria opowiedziała się za członkostwem w Unii Europejskiej. Dostosowaliśmy cały nasz system do Unii, dlatego nie jestem za wyjściem z niej – mówi Hofer w wywiadzie.
Zaznaczył ponadto, że nie podziela opinii Le Pen, szefowej francuskiego Frontu Narodowego, że Unia Europejska musi być zniszczona. Niemniej, choć teraz nie chce referendum dotyczącego wyjścia Austrii z Unii, to być może trzeba po nie będzie sięgnąć, ale tylko, jeżeli Unia będzie ewoluować w kierunku scentralizowanego państwa.
Hoferowi podobają się otwarte granice w Europie. – Model Schengen z ochroną na zewnętrznych granicach Unii jest optymalny. Jeżeli nie działa, musimy wzmocnić ochronę tych zewnętrznych granic – powiedział.
Hofer podkreślił w wywiadzie, że chce Europy, w której więcej decyzji będzie podejmowane na poziomie narodowym i lokalnym. Polityka rolna i znaczna część polityki dotyczących rozwoju państw nie powinna być, jego zdaniem, regulowana na poziomie europejskim. – Myślę, że państwa sobie lepiej z tym poradzą – powiedział.
Przy projektowaniu kolejnego unijnego budżetu być może więc Austria wzmocni swoją krytykę i opór odnośnie unijnych funduszu wsparcia dla rolnictwa, co jest jednym z najważniejszych kół zamachowych rozwoju tego sektora w Polsce. Może też optować za zmniejszeniem unijnego budżetu – będzie więc mniej cennych dla nas funduszy wsparcia z Brukseli.
Hofer nie chce poza tym, by Austria samodzielnie opuściła strefę euro. – To by nie zadziałało, gdyby Austria podjęła taką decyzję samodzielnie – powiedział. Wyjście ze strefy euro byłoby jego zdaniem rozsądne wyłącznie, jeżeli problemy euro landu będą bardzo poważne i decyzję o odejściu od euro podejmą też Niemcy.
Oczywiście w rozmowie nie mogło zabraknąć kwestii dotyczących imigracji. Hofer, co ciekawe, chce utrzymać tegoroczny limit osób, których wnioski o azyl zostaną w tym roku rozpatrzone w Austrii. Wprowadził go wcześniej rząd socjaldemokratyczny – wynosi 37,5 tys. osób.
Austrii nie stać na przyjęcie wszystkich 90 tys. imigrantów, którzy złożyli wniosek o azyl – uważa Hofer. Wpisuje się tym nie tylko w typową dla skrajnej prawicy retorykę antyimigracyjną, ale również w opinie np. analityków Goldmana Sachsa, którzy już w styczniu mówili, że Europa nie jest w stanie przyjąć wszystkich uciekających z regionu Bliskiego Wschodu.
Dodatkowo opowiada się za imigracją do Austrii osób posiadających poszukiwane przez pracodawców kwalifikacje – dotyczy to również migracji wewnątrzunijnej.
Hofer wątpi ponadto w integrację kulturową uchodźców przyjeżdżających do Europy z innych kręgów kulturowych. Chce między innymi rozpisać referendum dotyczące zakazu budowania meczetów w Austrii.
Tekst pochodzi z blogu "Subiektywnie o giełdzie i gospodarce"