Spółka Marka S.A., udzielająca pożyczek pozabankowych, zapowiada 2,56 mln zł straty za 2016 r. Wcześniej przewidywała ponad milionowy zysk. Prognoza przychodów spadła o 15 proc.
MARKA S.A. Zmiana prognozy wyników finansowych na rok 2016 źródło: infostrefa.com
- Spółka zauważa utrzymujący się w dalszym ciągu spadek zgłoszeń na nowe pożyczki od nowych klientów. Brak sprzedaży nowych produktów wynika z dodatkowych rządowych transferów socjalnych, które pojawiły się w wielodzietnych gospodarstwach domowych – tłumaczy Marka S.A. w komunikacie.
Czyżby 500 plus (plus być może, choć w dużo mniejszym stopniu, „kosiniakowe”) rzeczywiście był kłopotem dla firm pożyczkowych? Prawda wydaje się być bardziej złożona. Z pewnością rządowy program pożyczkodawcom nie pomaga.
Ale akurat spółka Marka S.A. straty notowała też w poprzednich latach, nie pierwszy raz obniża prognozy przychodów i zysków, a kurs jej akcji na New Connect wyglądał przez ostatnie 5 lat tak:
Kurs spółki Marka S.A. źródło: NewConnect.pl
Z rynku docierają sygnały, że 500 plus „psuje” biznes firmom pożyczkowym. Jak kilka miesięcy temu pisali w jednym z raportów przedstawiciele Związku Firm Pożyczkowych, program Rodzina 500 Plus przyniósł spadek popytu na pożyczki wśród osób o najniższych dochodach. Branża donosi, że spadło zainteresowanie pożyczkami na najniższe kwoty (dla których 500 zł na dziecko miesięcznie jest zdecydowanie lepszą "alternatywą").
- Są różne firmy pożyczkowe. Te, które żyły z problemów finansowych biednych, wielodzietnych rodzin, mają problem – mówi nam prezes ZFP, Jarosław Ryba. - Oceniając obiektywnie, 500 plus przynosi duże korzyści w walce przeciwko nadmiernemu zadłużeniu gospodarstw domowych – dodaje Ryba.
Z całą pewnością jest część rodzin, której program 500 plus pomaga wyjść z długów. Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, już po trzech miesiącach od wejścia w życie świadczenia, osób opóźniających o 60 dni płatność rat kredytów do 2 tys. zł ubyło o ponad 3 proc.
Oprócz 500 plus, firmy pożyczkowe dostały w tym roku także inne ciosy. Nowa ustawa antylichwiarska nałożyła limity na wysokość kosztów pożyczek czy zahamowała możliwość rolowania pożyczek w nieskończoność. Ponadto zobligowała je do działania wyłącznie w formie spółki akcyjnej lub spółki z o.o., oraz do posiadania kapitałów zakładowych w wysokości min. 200 tys. zł.
Nic dziwnego, że gdy w czerwcu Związek Firm Pożyczkowych zapytał swoich członków jak prowadzi im się biznesy po zmianach, ponad 40 proc. stwierdziła, że jest im gorzej. W tym czasie przynajmniej kilkanaście podmiotów zniknęło z rynku.
Czytaj więcej: Firmy pożyczkowe przyznają - nowe przepisy pogorszyły ich sytuację. A przez Rodzinę 500 Plus klienci nie chcą pożyczek.
Widać, że firmy pożyczkowe trochę poszukują sobie nowego miejsca na rynku. Szybkie łatanie budżetów domowych załatwia 500 plus (choć niektórzy przedstawiciele branży przewidują, że „apetyt rośnie w miarę jedzenia” i gdy rodziny „przyzwyczają się” do 500 plus, znów budżety domowe zaczną się nie dopinać). Pożyczkodawcy podnoszą więc kwoty, które są w stanie pożyczać (np. teraz w Vivus nowi klienci mogą pożyczyć 2 500 zł, wcześniej to było 1 600 zł), wydłużają okresy spłaty, kierują ofertę do innych klientów, np. singli. Ta grupa to np. w firmie Wonga blisko połowa wszystkich klientów (47 proc.).
- Te firmy, które celują we freelancera, studenta, mikroprzedsiebiorcę, singla na umowie zlecenie itp., pewnie nie zauważyły zmian w popycie – komentuje Jarosław Ryba ze Związku Firm Pożyczkowych. – Spodziewamy się, że rodziny wielodzietne nie będą korzystały z pożyczek na najniższe kwoty w takiej skali, jak dotychczas. Rynek pożyczkowy zwróci się z ofertą takich pożyczek w stronę klientów, których nie obejmuje program 500 plus, a zatem singli, osób młodych, bezdzietnych i starszych – mówił we wrześniu dla Gazety Prawnej Marcin Żuchowski, dyrektor ds. ryzyka kredytowego i członek zarządu Providenta.
Przy okazji niektóre firmy pożyczkowe mocniej selekcjonują klientów, nie pożyczając już wszystkim „jak leci”. Jak donosi Związek Firm Pożyczkowych, jego członkowie odrzucają już 7 na 10 wniosków. Wonga donosi, że w III kw. Odrzuciła 74 proc. wniosków.
Coraz częściej firmy pożyczkowe współpracują z Biurem Informacji Kredytowej (na koniec sierpnia było ich 37), niektóre otworzyły sobie też swoją własną bazę o historii kredytowej klientów – Credit Check. - W niepewnych warunkach rynkowych jednym z wymogów poprawy wskaźników finansowych firmy jest zadbanie o bezpieczny portfel klientów - tłumaczą przedstawiciele ZFP.