Świetne wieści dla spłacających kredyty we frankach. Dolar i frank szwajcarski za mniej niż 4 zł

Konkretnie, w piątek wieczorem było to 3,99 zł. Zadowoleni mogą być zwłaszcza posiadacze kredytów we frankach, bo to najniższy kurs szwajcarskiej waluty od listopada 2016 r. Dolara na tym poziomie widzieliśmy natomiast stosunkowo niedawno, bo na początku lutego tego roku. Nasza waluta umocniła się też do euro - za jedno płacono 4,28 zł.

Piątek był jednak tylko dopełnieniem bardzo dobrego tygodnia, bo zarówno euro jak i dolar potaniały w stosunku do złotego o ok. 5 groszy.

Kurs franka szwajcarskiego/Investing.comKurs franka szwajcarskiego/Investing.com Investing.com

Przyczyny? To przede wszystkim zgodna z oczekiwaniami podwyżka stóp procentowych w USA, poprawa nastrojów inwestorów wywołana przegraną populistów w wyborach w Holandii, a w Polsce, najwyższa w historii styczniowa nadwyżka na rachunku bieżącym bilansu płatniczego. W styczniu wyniosła ona aż 2,46 mld euro, co oznacza, że płynie do nas coraz więcej pieniędzy (głównie z Unii).

- Głównym czynnikiem spadku kursów była poprawa globalnych nastrojów po „gołębiej podwyżce” Fed oraz wynikach wyborów w Holandii. Obawy inwestorów, że FOMC (odpowiednik naszego RPP – red.) będzie szybko podwyższał stopy spadły, a co więcej wzrósł optymizm dotyczący wyników kolejnych wyborów zaplanowanych w Europie na ten rok – we Francji (kwiecień-maj) oraz Niemczech (sierpień-wrzesień). Wsparciem dla złotego były również bardzo dobre dane o bilansie płatniczym za styczeń, które pokazały znaczącą nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących – napisali w raporcie analitycy BZ WBK.

Ekspert DM mBanku Rafał Sadoch jest jednak zdania, że dalsze spadki euro mogą być już ograniczone i za wspólną walutę niebawem znów możemy płacić ponad 4,40 zł. - Rysują się pewne elementy, które mogą umocnić euro i pewne czynniki, które mogą osłabić złotego (...) Pogląd ten wspiera i możliwe osłabienie złotego na skutek łagodnej retoryki Rady Polityki Pieniężnej i prawdopodobne umocnienie wspólnej waluty, w momencie gdy Marine Le Pen polegnie w zbliżających się wyborach prezydenckich – powiedział PAP Sadoch.

Szampańskie nastroje na giełdach, korzysta też Warszawa

M.in. w ten ostatni wariant (przegrana Le Pen) zdają się wierzyć też giełdy, na których wśród inwestorów panują iście szampańskie nastroje. Dotyczy to zwłaszcza parkietu w USA, gdzie główny indeks, Dow Jones, rozpoczął 2017 r. tak, jakby miał być to 8 wzrostowy rok w ciągu ostatnich 9 lat.

Na amerykańskiej hossie udaje się także skorzystać i nam, co jest już bardzo widoczne w statystykach. Jak zauważa Tomasz Wyłuda z Biura Maklerskiego ING Banku, po piątkowej sesji indeks największych spółek rynku w Warszawie, WIG20 zyskuje od początku roku najwięcej na świecie – ponad 18 proc. Tuż za nami jest Ukraina - 17,5 proc. i, co ciekawe, Turcja – wzrost o 15,8 proc.

Nie "próżnuje" też najstarszy polski indeks WIG, który już w czwartek pokonał 60 tys. punktów i jest najwyżej od prawie dekady. Do pokonania szczytu wszech czasów brakuje mu już tylko ok. 12 proc.

Warto jednak zwrócić uwagę, że WIG rozpoczął już czwarty z rzędu wzrostowy miesiąc i nie jest wykluczone, że niedługo może czekać nas spadkowa korekta.

Więcej o: