Google przestanie nam zaglądać do maili. Okazało się, że to przeszkadza w zarabianiu pieniędzy

Rafał Hirsch
Do tej pory reklamy wyświetlane w czasie przeglądania skrzynki pocztowej na Gmailu były dopasowywane do użytkownika na podstawie danych o nim. Dane te pochodziły także z treści listów znajdujących się na skrzynce Gmail. Teraz to się zmieni, a przyczyna zmiany jest zaskakująca.

Decyzja o wycofaniu się z tej kontrowersyjnej praktyki nie narodziła się w części Googla zajmującej się skrzynką Gmail. Namówili ich do tego koledzy rozwijający produkt dla firm – G Suite. Okazało się bowiem, że potencjalni duzi klienci odtrącają ofertę Googla i wolą korzystać z podobnych usług Microsoftu, IBM, czy Amazona. 

Pytani dlaczego nie chcą usługi Googla, przedsiębiorcy odpowiadali, że nie chcą aby ich maile były skanowane w celu lepszego doboru reklam. Google przekonywał, że skanowanie ma miejsce tylko w darmowej wersji Gmaila, a w płatnej wersji dołączanej do produktów dla firm tego nie ma, bo w tych wersjach w ogóle nie ma reklam w skrzynce mailowej. Ale klienci nie chcieli słuchać i pozostawali przy swoich obawach. 

W efekcie okazało się, że Google więcej traci przez odstraszanie dużych firm niż zyskuje na dopasowywaniu reklam według treści maili w Gmailu. 

ZOBACZ TEŻ: Korzystasz z Gmaila? Mamy dla ciebie dobrą wiadomość. Albo złą.

Po zmianach reklamy w Gmailu nadal będą widoczne jako wiadomości sponsorowane wyglądające jak mail. Ale dobór treści reklam do użytkownika będzie opierał się na innych danych, do których Google ma dostęp. Chodzi głównie o historię korzystania z wyszukiwarki Googla i z You Tube’a. Skanowanie mejli odchodzi w przeszłość.

Bloomberg wskazuje, że taki ruch sygnalizuje pewną zmianę wewnątrz Googla. Spółka dotąd oparta prawie w 100 procentach o przychody z reklam coraz aktywniej walczy o rynek usług w chmurze dla przedsiębiorstw. Ta część biznesu oparta jest o stałe wpływy z płatnych abonamentów, jest więc mniej wrażliwa na koniunkturę niż rynek reklamowy, przez co stanowi świetną alternatywę dla biznesu reklamowego. 

Dopasowywanie treści reklam do konkretnych użytkowników jest z kolei sercem modelu biznesowego Googla na rynku reklamowym. To ten obszar gdzie Google ma największą przewagę nad innymi, bo dzięki wyszukiwarce, serwisowi You Tube i skrzynce Gmail ma dostęp do największej liczby informacji o userach.

TO TEŻ MOŻESZ ZOBACZYĆ: Kompletnie nowy atak na użytkowników Google. Jeśli dasz się nabrać nawet zmiana hasła nie pomoże

Oczywiście za reklamy precyzyjnie dopasowane do odbiorcy reklamodawcy są gotowi płacić znacznie więcej niż za zwykłe bannery wyświetlane wszystko jedno do kogo. To klucz do wysokiej rentowności Googla – mogą sprzedawać reklamy drożej, bez wzrostu kosztów, bo wszystkie dane o użytkownikach i tak już mają. Dlatego dotąd Google broniło bardzo kontrowersyjnej metody skanowania maili. 

Teraz okazało się, że zderzyły się dwie potężne i bogate grupy klientów Googla. Duzi globalni reklamodawcy kontra duże globalne firmy szukające płatnych usług przetwarzania danych i zarządzania nimi. Google uznał, że tym razem warto bardziej zadbać o tych drugich.

Więcej o: