To mniej niż obecnie na rynku warty jest Lotos (9,9 mld zł), ale więcej niż CCC (8,9 mld zł), i więcej niż konkurent firmy, Orange - 6,9 mld zł.
W ostatnich latach większe oferty publiczne miały tylko państwowe PZU w 2010 roku – 8 mld zł, czy w 2011 roku Jastrzębska Spółka Węglowa, również 5,3 mld zł. Były to jednak spółki państwowe.
Mimo, iż cena jest 18 proc. niższa niż maksymalne 44 zł, to oferta Play Communications cieszyła się bardzo dużą popularnością – złożono zapisy na dwa razy więcej akcji. Szczegółowe dane na temat poziomu ich redukcji podane zostaną po sesji giełdowej w dniu 19 lipca, bo od dziś do 18 lipca przyjmowane są zapisy od inwestorów instytucjonalnych.
Przypomnijmy, że w ofercie publicznej akcje sprzedawali dotychczasowi akcjonariusze, którymi (poprzez spółki zależne) są pomysłodawcy Playa, islandzki miliarder Thor Bjorgolfsson i grecki inwestor Panos Germanom. Powód? Chęć spieniężenia wieloletniej już inwestycji, ale też przedterminowa spłata części wyemitowanych obligacji.
O chęci wyjścia z inwestycji w Play jego właścicieli media spekulowały już w latach ubiegłych. Ponoć starali się oni pozyskać inwestora branżowego, ale jak widać nie było specjalnie chętnych.
Sieć Play rozpoczęła działalność w Polsce w 2007 roku. Obecnie ma w naszym kraju ponad 14 mln użytkowników (to druga pozycja na rynku), co daje ponad 27 proc. udziałów w rynku. Jej najwięksi konkurenci to oczywiście Orange, T-Mobile i Plus.
Czy za ten udział w rynku warto było zapłacić 36 zł za akcję? O tym pierwszy raz przekonamy się już 27 lipca, kiedy to planowany jest debiut spółki Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.