Ministerstwo Finansów zaoferuje alternatywę dla lokat. Takich obligacji jeszcze nie było

Obligacje o 3-miesięcznym okresie zapadalności mogą się okazać problemem dla bankowców. Państwo oferuje lepsze warunki oszczędzania niż banki.

Od 1 października na rynku finansowym pojawi się nowy produkt dla tych, którzy chcą oszczędzać – obligacje OTS, o które zostanie rozszerzona standardowa oferta Ministerstwa Finansów. „Oszczędnościowa Trzymiesięczna Stałoprocentowa” obligacja, jak reklamuje ją MF, ma być produktem przeznaczonym dla klientów detalicznych szukających krótkoterminowej lokaty kapitału. Zaletami tej nowej obligacji ma być niska kwota potrzebna do rozpoczęcia oszczędzania – 100 złotych oraz konkurencyjne oprocentowanie wynoszące 1,5 procenta w skali roku.

- Chcemy zachęcać do regularnego oszczędzania, a w ten sposób odpowiadamy na zapotrzebowanie klientów skłonnych angażować swój kapitał na krótki okres. Dodatkowo, w razie konieczności, środki przeznaczone na zakup 3-miesięcznych obligacji będzie można wycofać wcześniej – bez żadnych opłat, zachowując gwarancję zwrotu kapitału – zachwala Podsekretarz Stanu w MF Piotr Nowak.

Wystarczy mieć jedynie 100 złotych

Faktycznie, jeżeli porównać oprocentowanie obligacji OTS do tego oferowanego przez banki, to oferta Ministerstwa może być konkurencyjna z dwóch powodów. Po pierwsze, faktycznie oferuje oprocentowanie korzystniejsze niż większość lokat bankowych, a po drugie niewielka jest bariera wejścia, bo wystarczy mieć jedynie 100 złotych, by zacząć oszczędzać. Większość lokat bankowych oferuje znacznie niższe oprocentowanie, a dodatkowo wymaga zaangażowania większego kapitału. W samym PKO BP, który to bank sprzedaje obligacje Skarbu Państwa, podstawowa oferta lokaty to maksymalnie 1,3 proc. w skali roku i wymaga zaangażowania 1000 złotych na 12 miesięcy.

Ministerstwo Finansów wyraźnie ma nadzieję zachęcić Polaków do obligacji. Nowa oferta może w tym pomóc, gdyż ma szansę skusić osoby mające niewielkie kwoty, czyli te, które dotychczas mogły co najwyżej korzystać z kont oszczędnościowych. Bankowcom taka konkurencja może się nie spodobać.

Więcej o: