Od kilku dni zamiast Pendolino (czyli ED250) na torach pojawiają się pociągi o tradycyjnych wagonowych składach mające standard EIC zamiast EIP (Express InterCity zamiast Express InterCity Premium). „Tajemnicze” znikanie nowoczesnych maszyn okazało się mieć prozaiczne wyjaśnienie – składy uległy uszkodzeniom w kontakcie z tłuczniem na torach. „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że może to wynikać z niedawnego remontu odcinka Centralnej Magistrali Kolejowej, gdzie dosypywano tłucznia. Roboty prowadziła spółka PKP PLK. PKP Intercity deklaruje, że kosztami napraw obciąży zarządcę infrastruktury.
A jest co naprawiać, bo po torach jeździ tylko 12 składów ED250, a 6 jest wyłączonych z powodu kontaktu z tłuczniem (2 znajdują się w naprawach po innych wypadkach). Oznacza to, że na wielu trasach każdego dnia zamiast Pendolino pojawia się inny pociąg, a pasażerowie, którzy zapłacili wyższą cenę za wyższy standard, nie dostają tego, za co zapłacili. I PKP Intercity różnicy im automatycznie nie zwróci.
- Pasażerowie, którzy odbyli podróż w składach zastępczych, mają prawo do złożenia reklamacji. Podstawą do uznania takiej reklamacji jest zachowanie biletu. Warto zaznaczyć, że każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Reklamację można złożyć korespondencyjnie (wysyłając na adres siedziby PKP Intercity), w każdej kasie biletowej sprzedającej bilety PKP Intercity lub poprzez formularz reklamacyjny na stronie Intercity.pl – powiedziała Next.Gazeta.pl rzeczniczka Intercity Agnieszka Serbeńska.
Pasażer sam więc musi złożyć reklamację, by móc chociaż otrzymać zwrot różnicy w cenie. A różnica ta może być całkiem spora – np. na trasie Warszawa-Kraków może to być nawet 30 zł w przypadku I klasy. Na dłuższych trasach będzie to większa kwota. Co więcej, przewoźnik nawet w sytuacji, w której z wyprzedzeniem wie o tym, że na trasie pojedzie skład zastępczy, sprzedaje bilety w „normalnej” cenie (wymuszając tym samym składanie reklamacji).
Okazuje się jednak, że nie ma w tym złośliwości ze strony PKP Intercity. Po pierwsze w przypadku już sprzedanych biletów przewoźnik nie mógł przewidzieć takiej sytuacji ani nie ma możliwości automatycznego zwrotu różnicy w cenie. Szczególnie w przypadku biletów sprzedanych w kasach na dworcach. Po drugie, jak się dowiedzieliśmy, system sprzedaży biletów nie pozwala na tego typu ingerencje, czyli nie jest technicznie możliwe obniżenie ceny biletu w kasach na dzień przed odjazdem pociągu z powodu podstawienia składu zastępczego.
Pasażerom pozostaje składać reklamacje w nadziei na odzyskanie chociaż różnicy w cenie. Rzeczniczka Intercity potwierdziła, że w jasnych sytuacjach jest to minimum, na które może liczyć pasażer, który zamiast klasą Premium pojechał pociągiem o podwyższonym standardzie.
26 stycznia problem będzie dotyczyć tylko jednego pociągu - EIP 4100/1 relacji Bielsko Biała Główna – Warszawa Wschodnia.
W międzyczasie uzasadnione obawy o to, czy uda się wsiąść do pociągu, mogą mieć pasażerowie z Łodzi. Wagony do zestawiania składów EIC zabrano bowiem z popularnego pociągu Łodzianin, zmniejszając nieznacznie podaż miejsc w tym składzie. Pociąg ten już teraz miewa ponad stuprocentową frekwencję pasażerów, ale Intercity twierdzi, że zamiana wagonów „nie obniża jakości usługi świadczonej przez przewoźnika”.