Szef działu analiz inwestycyjnych Goldman Sachs Steve Strongin uważa, że większość istniejących dzisiaj kryptowalut nie przetrwa i przestanie istnieć. Jego zdaniem inwestorzy powinni zdawać sobie z tego sprawę i przygotować się na ewentualność spadku ich wartości nawet do zera. Może tak się stać, ponieważ kryptowaluty nie mają żadnej wartości fundamentalnej, tak jak na przykład surowce, akcje spółek, czy też tradycyjne waluty państwowe.
Jako donosi Bloomberg, według Strongina nie musi to oznaczać, że generalnie wszystkie kryptowaluty w przyszłości znikną. Dopuszcza on możliwość, że na rynku pozostanie kilka najlepszych produktów tego typu. Ale nie muszą to być te kryptowaluty, które istnieją dzisiaj. Analityk Goldmana zauważa, że podobnie było ze spółkami internetowymi. Większość z tych najbardziej znanych w czasie pierwszej bańki internetowej w latach 1999-2000 dzisiaj już nie istnieje. Za to większość dzisiejszych liderów na tym rynku takich jak na przykład Google, czy Facebook powstała dopiero kilka lat później.
Na tej samej zasadzie świat za kilka lat może już nie pamiętać o bitcoinie i innych dzisiejszych kryptowalutach, a w ich miejsce mogą powstać nowe, które będą lepiej spełniać swoje funkcje.
ZOBACZ TEŻ: Moim zdaniem bitcoin nie jest bańką spekulacyjną. Jest znacznie gorszy niż zwykła bańka
W związku z krachem na bitcoinie, którego kurs od połowy grudnia spadł z okolic 20 tysięcy dolarów do poziomu 6 tysięcy dolarów, pojawia się ostatnio coraz więcej analiz bardzo krytycznych wobec bitcoina. Z kolei państwowe instytucje nadzorujące rynek finansowy coraz częściej próbują ograniczać bądź utrudniać funkcjonowanie rynku kryptowalut. W Polsce na przykład KNF ostatnio wpisał największą w kraju giełdę bitcoinową na listę ostrzeżeń publicznych i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W środę na rynku kryptowalut mamy odbicie w górę po ostatnich silnych spadkach. To reakcja na wypowiedzi szefów amerykańskich instytucji nadzorujących rynek. Ich zdaniem rynek bitcoina powinien zostać lepiej uregulowany. Inwestorzy wcześniej obawiali się wezwania do delegalizacji tej krypowaluty i wprowadzenia zakazu handlu. Aż tak daleko Amerykanie nie poszli, więc teraz bitcoin drożeje o ponad 10 procent. Jego cena to około 8,5 tysiąca dolarów. Aby powrócić na poziom szczytu notowań z grudnia musi podrożeć jeszcze o 130 procent.
ZOBACZ TEŻ: Roubini: Cena bitcoina spadnie do zera. Pęknie największa bańka w historii