Zmiana nazwy wejdzie w życie w maju. Zatwierdził ją norweski rząd, do którego należy dwie trzecie udziałów w firmie. Equinor to połączenie słów „equi” (równość, równowaga) oraz „nor” – Norwegia.
Rebranding największej norweskiej spółki naftowej ma być odzwierciedleniem zmiany jej strategii. Firma chce wyjść poza eksploatację ropy i gazu oraz mocniej postawić na czyste technologie – podaje CNN.
Statoil w tym momencie większość dochodów czerpie z wydobycia ropy i gazu, jednak już dziś rozwija działalność w zakresie energii odnawialnej. Ma farmy wiatrowe u wybrzeży Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Firma poinformowała, że do 2030 roku od 15 do 20 proc. inwestycji skieruje w odnawialne źródła energii.
Zmiana nazwy nastąpi zaledwie kilka miesięcy po tym, jak wart 1 bilion dolarów norweski fundusz inwestycyjny zaskoczył wszystkich, informując, że pozbędzie się wszelkich aktywów związanych z ropą naftową i gazem, dotyczy to także akcji Statoilu.
Fundusz podał w listopadzie, że warte około 37 miliardów dolarów inwestycje w ropę i gaz zostaną sprzedane w celu ochrony kraju przed trwałym spadkiem cen energii.
Reakcje na decyzję Statoila są różne. Per Magnus Nysveen, szef analiz w Rystad Energy w Oslo powiedział, że ma mieszane odczucia co do zmiany nazwy. - Moja pierwsza reakcja była zaskoczeniem - powiedział. – Brzmi to trochę egzotycznie, niekoniecznie norwesko.
Jego zdaniem usuwanie słowa „ropa” z nazwy koncernu jest niepotrzebne. - Ropa jest czymś, co jest potrzebne wielu ludziom – podkreślił.
Aled Jones z Anglia Ruskin University w Wielkiej Brytanii ma nadzieję, że nowa nazwa jest sygnałem prawdziwej zmiany w stosunku do „starego systemu energetycznego”.