Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew w rozmowie z Bloombergiem przyznał, że spółka wysyła 580 milionów metrów sześciennych gazu dziennie. To dostawy porównywalne z zimowymi, gdy rośnie popyt na ciepło. Zwiększone zapotrzebowanie na błękitne paliwo wynika także ze wzrostu gospodarczego w Europie.
- Minimalne poziomy gazu w magazynach będą oznaczać, że letni popyt będzie odpowiadał zimowemu zapotrzebowaniu z niedalekiej przeszłości, biorąc pod uwagę potrzebę uzupełnienia zapasów. Ponadto nasz gaz pozostaje najbardziej konkurencyjny pod względem kosztów - powiedział Miedwiediew.
Największym konkurentem Rosji w dostawach gazu w Europie jest Norwegia, jednak od początku miesiąca eksport norweskiego gazu spadł o 7 proc. Udział w rynku zyskuje skroplony gaz ziemny (LNG).
Jean-Marie Dauger, prezes GIIGNL, międzynarodowej grupy importerów LNG, powiedział w tym tygodniu, że popyt na LNG w lecie może przebić poziomy notowane w zeszłym roku.
Bloomberg informuje także, że obawy o niski poziom gazu ziemnego w magazynach oraz wyższe ceny ropy już wstrząsnęły rynkiem, który po zakończeniu zimy tradycyjnie wchodzi w letni marazm. Ceny zimowych dostaw gazu w Wielkiej Brytanii wzrosły od początku kwietnia o 8,2 procent na giełdzie ICE Futures Europe w Londynie.
W 2017 roku rosyjski koncern naftowy Gazprom osiągnął rekordowy eksport na poziomie 193,9 mld metrów sześciennych. Wydobycie spółki wzrosło w zeszłym roku o 12,4 procent do 471 mld metrów sześciennych. Pomimo tych wyników przychód netto Gazpromu w 2017 roku spadł o 25 proc. do 714 mld rubli (11,4 mld dolarów).