- Diesle są skończone. Myślę, że za kilka lat zupełnie znikną. To technologia przeszłości - powiedziała Elżbieta Bieńkowska w rozmowie z portalem "Bloomberg".
Według niej, przełomowym momentem był skandal z 2015 r. związany z fałszowaniem przez Volkswagena pomiarów spalin w samochodach z silnikiem diesla. Skandal początkowo dotyczył USA, ale potem rozlał się dalej, także na Europę.
Kwestia oszukiwania klientów to jedno, do tego dołączył coraz bardziej palący problem groźnego dla zdrowia smogu. Dla UE to trudna do szybkiego rozwiązania kwestia, bo nadal około połowa jeżdżących tutaj aut ma silniki diesla. Wprawdzie emitują one mniej dwutlenku węgla, za to więcej tlenku azotu, który w dużej części odpowiada za smog w miastach. To według komisarz mocno wpłynęło na oczekiwania społeczne co do ograniczenia emisji spalin i roli producentów samochodów.
Spadek popularności samochodów z silnikami diesla widać w oficjalnych danych. Jak podaje ACEA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów, w pierwszym kwartale liczba rejestracji takich samochodów spadła w Europie o 17 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, do 1,57 mln. W tym samym czasie liczba rejestracji nowych samochodów benzynowych wzrosła w UE o 14,6 proc. rok do roku.
Ogółem, wśród nowych samochodów w UE niemal 38 proc. stanowiły diesle, 55,5 proc. auta na benzynę, a 6,5 proc. zasilane alternatywnie (1,7 proc. elektryczne). W przypadku alternatywnych rejestracje wzrosły o prawie 27 proc. Najmocniej w Niemczech – aż o 73,4 proc. i w Hiszpanii – o 53,4 proc.
Diesle stają się mniej popularne zapewne między innymi dlatego, że w Europie pojawiają się ograniczenia dla samochodów z takimi silnikami, szczególnie tych starszych. Pierwsze europejskie miasta wprowadzają zakazy wjazdu dla takich aut. Niedawno zrobił to niemiecki Hamburg.
Z drugiej strony, rośnie swego rodzaju moda na samochody z alternatywnym napędem, którą w niektórych krajach podsycają rządowe dopłaty i inne ulgi. Największe firmy motoryzacyjne ogłaszają zwiększenie produkcji samochodów elektrycznych lub nawet plany całkowitej rezygnacji z wytwarzania samochodów z silnikami diesla.
Elżbieta Bieńkowska w rozmowie z "Bloombergiem" przypomniała, że Komisja Europejska chce wspólnie z producentami zajmować się produkcją baterii do samochodów elektrycznych w Europie.
W Polsce trend spadającej sprzedaży diesli wciąż nie jest tak widoczny. Wprawdzie sprzedaż nowych aut z takimi silnikami także u nas spadła w pierwszym kwartale, ale tylko o 5,2 proc. Jednocześnie rejestracji samochodów na benzynę było o 18,2 proc. więcej niż rok temu. Unijna komisarz w wywiadzie dla Bloomberga wymienia Polskę wśród krajów, w których wycofuje się zbyt mało samochodów niespełniających standardów emisji tlenku azotu. Pytanie, czy teraz nie zaleją nas stare diesle z Niemiec i innych krajów zachodniej Europy.
Czytaj także: Polacy przesiądą się do aut na gaz? Rząd za obniżką akcyzy