Mieszkanie Plus. Brak ludzi do pracy może uderzyć w sztandarowy rządowy program

- Brakuje około 400 tys. ludzi, aby rozwinąć program Mieszkanie plus - powiedział prezes zarządu BGK Nieruchomości Mirosław Barszcz podczas trwającego w Warszawie Forum Dialogu Mieszkaniowego.

- Dyskutujemy na Radzie Mieszkalnictwa kwestię braku pracowników – mówił w czwartek cytowany przez PAP Mirosław Barszcz, koordynator Rady Mieszkalnictwa przy prezesie Rady Ministrów, prezes zarządu BGK Nieruchomości. To właśnie BGK Nieruchomości zarządza funduszem, z którego finansowana jest i będzie komercyjna część programu Mieszkanie Plus.

- 150-200 tys. (pracowników - PAP) na budowy można zmobilizować wśród młodzieży czy bezrobotnych, ale kolejne 200 tys. musimy poszukiwać za granicą – dodawał Barszcz.

Mieszkanie Plus - wielki plan, wielkie problemy

Tym samym wygląda na to, że jeśli sytuacja szybko się nie poprawi – a na to się nie zanosi - ambitny plan nakreślony przez rząd może nie wypalić. Mieszkanie Plus zakłada budowę mieszkań na wynajem na gruntach samorządowych i prywatnych przy udziale finansowania z BGK Nieruchomości, a także na gruntach Skarbu Państwa. Operatorem tej drugiej części programu jest Krajowy Zasób Nieruchomości.

Początkowo czynsze, szczególnie w części rządowej, miały być preferencyjne i zaczynać się nawet już od 10 zł za metr kwadratowy mieszkania. Rząd już zapowiedział jednak, że te plany są nierealne i czynsze będą na poziomie rynkowym. Tylko dla niektórych grup planuje się wprowadzenie dopłat do czynszu – będzie tu liczyło się m.in. kryterium dochodowe. Dopłaty do czynszów mogą ruszyć nawet od początku 2019 r. 

Polski rząd do 2030 r. chce „dobić” do wskaźnika 425 mieszkań na tysiąc mieszkańców. W 2017 r. wynosił on 363 mieszkań na 1000 osób. Szacuje się, że musi więc powstać nawet do 3 mln nowych mieszkań. Jeśli deweloperzy utrzymają dotychczasowe tempo budów, 2 mln wybuduje się „tak czy siak”. Ale pozostaje jeszcze ostatni milion, i rząd musi „pomóc”, aby te mieszkania zostały wybudowane. Stąd program Mieszkanie Plus.

Problem tylko w tym, że mijają kolejne miesiące, i choć umowy są podpisywane, a pierwsze mieszkania już oddawane lokatorom, to tempo nadal jest marne. Ubolewał nad tym jeszcze w zeszłym roku m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, a niedawno minister Henryk Kowalczyk. W styczniu koordynacja polityki mieszkaniowej państwa oraz kontrolowanie jej realizacji zostało przekazane bezpośrednio premierowi, co również wskazywało na priorytetowe traktowanie planu budowy mieszkań.

Ale Mirosław Barszcz z BGK Nieruchomości nie miał wątpliwości w wywiadzie dla TOK FM kilka miesięcy temu, że rząd sam z siebie nie wybuduje aż miliona mieszkań. - To oznacza wydatek 300 mld złotych. Żaden rząd nie weźmie na siebie pomysłu wydania w ciągu nawet 12 lat takiej kwoty – mówił Barszcz. - Nie wyobrażam sobie, żeby moja spółka, czy nawet kilka spółek utworzonych przez Skarb Państwa, były w stanie wybudować prawie milion mieszkań – dodawał prezes zarządu BGK Nieruchomości.

Stąd właśnie zapowiadany program dopłat do czynszów – żeby to nie państwo, ale deweloperzy czy spółdzielnie budowali jeszcze więcej mieszkań. Możliwe, że w celu jeszcze mocniejszego „pokręcenia” inwestycji mieszkaniowych, rząd zaproponuje też nowe formy inwestowania oszczędności, m.in. tzw. REIT-y. To fundusze inwestujące na rynku nieruchomości i wypłacające inwestorom dywidendy m.in. z wynajmu mieszkań. - Na potrzeby Mieszkania plus chcemy zaangażować kapitał prywatny. Nawet drobna cześć tych pieniędzy może pomóc w budowie mieszkań – mówił w czwartek Mirosław Barszcz.

***

Jacek Walkiewicz: Widzę szanse w problemach, a wcześniej widziałem problemy w szansach [NEXT TIME]

Więcej o: