Pierwsze półrocze 2018 roku było kolejnym świetnym okresem dla warszawskiego portu lotniczego. Lotniska Chopina obsłużyło w tym czasie niemal milion pasażerów więcej, niż w takim samym okresie 2017 roku. W samym czerwcu 2018 roku przez Okęcie przewinęło się 1,7 miliona podróżnych. Według władz portu, świadczy to o rosnącej atrakcyjności warszawskiego lotniska jako punktu przesiadkowego (czemu mają pomagać takie inicjatywy, jak połączenie lotnicze Lublina z Warszawą).
- Nasz port konsekwentnie umacnia się na pozycji lidera w regionie – mówi Hubert Wojciechowski, Dyrektor Biura Marketingu i PR Lotniska Chopina. – W okresie styczeń-czerwiec liczba obsługiwanych pasażerów wzrosła o blisko 15 procent w porównaniu z rokiem 2017, a udział pasażerów tranzytowych zbliża się do poziomu 30 procent. Potwierdza to dynamicznie rosnący potencjał przesiadkowy regionu Europy Środkowo-Wschodniej – dodaje Hubert Wojciechowski.
Czytaj więcej: Okęcie zostanie zlikwidowane? Adamczyk: "Tylko, jeśli analizy pokażą, że w 2035 będzie zbędne"
Aktualnie z Lotniska Chopina pasażerowie mają do wyboru 123 regularne połączenia obsługiwane przez 33 przewoźników. Do tego wypada doliczyć również loty czarterowe oferujące koleje 55 kierunków. W tym roku pasażerom przybyły połączenia do Bordeaux, Dubrownika, Hanoweru, Kowna, Norymbergi, Singapuru i Skopje. Hitem jest połączenie z Singapurem – port w Singapurze oferuje dogodne przesiadki do innych krajów Azji Południowo-Wschodniej oraz Australii i Nowej Zelandii.
W zeszłym roku przez Okęcie przewinęło się 15,8 mln pasażerów, o 23 proc. więcej niż w 2016 roku. 2018 rok ma szansę być lepszy – w stosunku do pierwszej połowy 2017 roku liczba pasażerów wzrosła o 14,8 proc., a najgorętszy okres wakacyjny właśnie trwa. Można się więc spodziewać, że warszawskie lotnisko pobije w tym roku kolejny rekord liczby odprawionych pasażerów.
Czytaj więcej: Centralny Port Komunikacyjny nie oznacza śmierci Okęcia i Modlina? Zaskakujące deklaracje Morawieckiego i Wilda
Dynamiczny wzrost Lotniska Chopina odbywa się nieco w cieniu krystalizujących się powoli planów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma przejąć zasadniczą część (lub całość) ruchu ze stołecznego portu. W ostatnim czasie rząd twierdził, idąc w sukurs prowadzącemu kampanię w Warszawie kandydatowi partii rządzącej, że powstanie CPK nie musi oznaczać likwidacji Lotniska Chopina.
Niezależnie od planów budowy gigantycznego hubu przesiadkowego, warszawski port musi inwestować, by móc obsłużyć rosnącą liczbę pasażerów. Prezes Państwowych Portów Lotniczych Mariusz Szpikowski tłumaczył, że prace są niezbędne, by zwiększyć przepustowość Okęcia.
Równolegle toczą się spory dotyczące lotniska, które mogłoby uzupełniać funkcje Lotniska Chopina nim powstanie CPK. Z jednej strony jest lotnisko w Modlinie już teraz obsługujące 3 miliony pasażerów rocznie i odległe od Warszawy o godzinę jazdy pociągiem, ale wymagające poważnych inwestycji zarówno w utrzymanie jak i rozbudowę infrastruktury, a z drugiej jest port lotniczy w Radomiu. Z Radomia nie chce latać żaden przewoźnik, a nawet po modernizacji linii kolejowej dojazd do niego zajmie pasażerom dłużej niż do Modlina. PPL naciskają jednak na inwestycje w tym właśnie mieście, gdyż mają być one tańsze od inwestycji w Modlin.
Niezależnie od sporów rosnąca liczba pasażerów na warszawskim lotnisku wskazuje, że obecne inwestycje w infrastrukturę lotniczą, nie muszą być skazane z góry na porażkę.