Przypomnijmy - w czerwcu rząd oficjalnie zaproponował na 2019 r. wynagrodzenie minimalne na poziomie 2220 zł brutto. Taką kwotę przedstawił do negocjacji Radzie Dialogu Społecznego, w której poza stroną rządową zasiadają także przedstawiciele pracodawców i związków zawodowych. Minimalna stawka godzinowa miała wynosić 14,50 zł brutto.
Wzrost płacy minimalnej z obecnych 2100 zł do 2220 zł w 2019 r. byłaby "zwycięstwem" Ministerstwa Finansów. Podwyżka o 120 zł byłaby bowiem bardzo zbliżona do minimalnej, na jaką pozwalały w tym roku przepisy - czyli o 117 zł. Większego wzrostu najniższej płacy w Polsce chciało zarówno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (o 150 zł), jak i związki zawodowe - "Solidarność" (o 178 zł) i OPZZ (aż o 283 zł).
Jak wynika jednak z informacji "Rzeczpospolitej", to nie koniec "bitwy" o płacę minimalną w 2019 r. Dziennik informuje, że już na posiedzeniu 4 września rząd ma podwyższyć przyszłoroczne minimalne wynagrodzenie do 2255 zł. Taka kwota padła już w czwartek w nowej propozycji "Solidarności". Jej szef, Piotr Duda, już napisał w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.
W środę z Komisją Krajową związku zawodowego spotkała się minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Na nim miała podtrzymać propozycję rządu dotyczącą podwyżki płacy minimalnej do 2220 zł, jednocześnie jednak dodając, że "to propozycja, która wciąż jest w konsultacjach".
Czasu na decyzje nie ma wiele, ostateczny termin przyjęcia minimalnego wynagrodzenia na 2019 r. to 15 września.
"Solidarność" w ostatnich dniach znów jest głównym partnerem rządu do rozmów. Dotyczą one m.in. podwyżek w budżetówce. Inne związki zawodowe są mocno zawiedzione, że premier Morawiecki znajduje czas tylko dla "S", a dla nich nie. OPZZ na 22 września planuje w Warszawie wielką manifestację pracowników budżetówki, których płace od 8 lat są zamrożone.
Czytaj też: Związkowcy "Solidarności" oraz ich rodziny na stacjach Lotos zatankują ze specjalną zniżką
***