Obecnie mało kto umieszcza na swojej karcie wzór podpisu, a jeszcze mniej sprzedawców w ogóle zwraca na to uwagę. Teoretycznie karta powinna być podpisana, gdyż równie teoretycznie, transakcja dokonana niepodpisaną kartą może być nieważna. Tymczasem większość transakcji dokonywanych obecnie kartami potwierdzamy numerem PIN lub wręcz ich nie potwierdzamy, dokonując ich zbliżeniowo.
Mastercard poinformował więc właśnie, że od kwietnia 2019 roku nie będzie w Polsce wymagać, by na kartach z logo Mastercard pojawiał się pasek na podpis. Banki (i inni wystawcy kart) będą mogły same decydować, czy miejsce na podpis się znajdzie czy nie. Równocześnie Mastercard zwalnia sprzedawców z obowiązku weryfikacji transakcji na podstawie podpisu klienta na paragonie.
Dla posiadaczy kart Mastercard w Polsce zmiana ta ma stosunkowo niewielkie znaczenie praktyczne. W naszym kraju transakcje potwierdza się kodem PIN, a w przypadku płatności zbliżeniowych na mniejsze kwoty i to nie jest konieczne. Najnowsza zmiana została wprowadzona przede wszystkim z myślą o rynkach takich jak Stany Zjednoczone, gdzie nadal 40 proc. konsumentów potwierdza transakcje kartowe podpisem. Polacy natomiast są światowymi i europejskimi liderami płatności zbliżeniowych – już 85% transakcji kartami Mastercard w kraju realizowanych jest w tej technologii
- informuje Mastercard w komunikacie prasowym.
Opcjonalność podpisu na karcie oznacza również, że nie będzie konieczności wymieniania kart. Pasek na podpis będzie znikać (lub nie) przy okazji wymiany karty na nową, po upływie terminu ważności.
Mastercard zwraca uwagę, że branża finansowa wycofuje się z autoryzowania płatności podpisem w związku z rosnącą rolą cyfrowych form weryfikacji. W Polsce przykładowo, płatności za pomocą zapisanych w aplikacji mobilnej dokonuje już 1,5 miliona osób. Równocześnie konsumenci coraz chętniej zerkają w stronę zabezpieczeń biometrycznych, które nie wymagają pamiętania PIN-ów i haseł.