Jak informowaliśmy, do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o zakazie handlu w niedziele. Najważniejsza zmiana mocno utrudni otwieranie sklepów sieci Żabka. Do tej pory wykorzystywały one status placówki pocztowej. Dzięki temu za ladą nie musiał stawać - jak w przypadku innych sklepów - właściciel. Klientów mogli obsługiwać pracownicy.
Teraz się to zmieni - za ladą będzie musiał stanąć ajent Żabki (czyli właściciel placówki), a pomóc będzie mu mogła tylko najbliższa rodzina. Dodatkowo, świadczenie takiej pomocy będzie mogło mieć miejsce tylko w jednym sklepie, nawet jeśli ajent prowadzi takich placówek kilka. Poza tym, pomagająca osoba - np. żona, córka - nie będzie być mogła na co dzień w sklepie zatrudniona.
Sieć skomentowała pracę nad nowymi przepisami
Wyrażamy zdziwienie, że wprowadzane są zmiany w ustawie, która obowiązuje dopiero od marca br. i przedsiębiorcy nadal uczą się funkcjonowania w zgodzie z jej zapisami. Takie postępowanie stoi w sprzeczności z zasadami Konstytucji Biznesu
- twierdzi biuro prasowe Żabki.
Czytaj też: To czołówka lokat w Polsce. Sprawdź, ile możesz zarobić.
Ponadto, jak wyjaśniają Wiadomości Handlowe wskazana w uzasadnieniu do ustawy sugestia ograniczenia wsparcia tylko do jednego sklepu jest dla sieci niezrozumiała.
O tym, że zmiana przepisów w dużej mierze "szyta" jest pod znaną sieć, świadczy komentarz posła Jana Śniadka udzielony naszej redakcji.
Nowelizacja była niezbędna. Sklepy sieci Żabka udające pocztę to jest ewidentnie nieuczciwa konkurencja. Trzeba tę sytuację ukrócić w interesie innych podmiotów i w imię równych zasad dla wszystkich
- stwierdził.
Sprawę skomentował też Marek Tatała, ekonomista, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
Sklepy Żabka korzystały z zawartej m. in. w Konstytucji Biznesu autorstwa PiS zasady "co nie jest zabronione jest dozwolone", ale ta zasada widocznie jest tylko dla wybranych. Jakich? To wie tylko władza
- stwierdził za pośrednictwem Twittera.
Zmiany w przepisach krytykuje też Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji
Do Sejmu wpłynął wczoraj projekt nowelizacji ustawy o zakazie handlu. Zdaniem POHiD, zmiany zaproponowane w nowelizacji to łatanie złego prawa i dalsza próba ograniczenia wolności gospodarczej.
- czytamy w komunikacie organizacji.
Czytaj też: Black Friday już jutro. Promocje w x-kom, OleOle!, Komputronik
Ryszard Petru, ekonomista, były lider Nowoczesnej, przypomina, że większośc Polaków jest przeciwna zakazowi.
Aż 48 proc. Polaków nie chce, aby obowiązywał zakaz handlu w niedziele! Ponad połowa rodaków (51 proc.) wciąż odwiedza sklepy działające podczas niehandlowych niedziel. Galerie straciły łącznie ok. 5,7 miliona niedzielnych klientów
- wylicza.
Obostrzenia dotyczące zakazu handlu mogłoby być jednak jeszcze większe. Posłowie nie zdecydowali się na przykład na przeforsowanie postulowanego przez "Solidarność" wydłużenia doby pracowniczej do 31 godzin. Sprawiłoby to, że sklepy musiałyby być zamknięte od soboty od godz.22 do 5 rano w poniedziałek.