Ministerstwo Finansów - autor projektu - na każdym kroku podkreśla, że zmiany nie są nakierowane na "dokręcenie śruby" podatnikom i szukanie dodatkowych wpływów do budżetu. Resort wręcz szacuje, że do końca 2029 r. kasa państwa łącznie "straci" na zmianach blisko 600 mln zł.
Celem zmian ma być uproszczenie systemu podatkowego. Faktycznie, co podkreślają przedsiębiorcy i doradcy podatkowi, obecna matryca stawek VAT jest skomplikowana i czasem nielogiczna oraz budząca szereg wątpliwości. I tak naprawdę to jest clou zmian - nie wpływ na decyzje konsumentów, ale właśnie uporządkowanie pewnych kwestii z punktu widzenia przedsiębiorców.
Absurdów w obecnych stawkach VAT jest bowiem sporo, żeby wspomnieć choćby o to, że musztarda podlega opodatkowaniu stawką VAT 23 proc., ale już sos musztardowy 8 proc. Albo - jogurty do stawka 5 proc., ale z dodatkiem zbóż już 8 proc. I tak dalej.
Kluczem zmiany jest odejście w ocenie, jaką stawką VAT należy stosować dla danych towarów i usług, z obecnie stosowanej Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług (PKWiU 2008) na rzecz unijnej tzw. Nomenklatury Scalonej (CN) w zakresie towarów, oraz aktualnej Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług PKWiU 2015 w zakresie usług.
Zmiana stawek, która będzie skutkiem nowej ustawy, nie ma na celu zwiększenia wpływów podatkowych z VAT. Nie chodzi o to, że ustawodawca wybrał, co powinno być opodatkowane taką, a nie inną stawką. Zmiany w stawkach będą konsekwencją przyjęcia innego sposobu grupowania towarów
- mówi Maciej Hadas, doradca podatkowy w Grant Thornton.
Jak zapewnia Ministerstwo Finansów - po zmianach stawki VAT zwykle spadną, ale mogą zdarzyć się i podwyżki. Nowe stawki mają obowiązywać od stycznia 2020 r. (sama ustawa miałaby wejść w życie już w kwietniu 2019 r., ale do końca roku przedsiębiorcy dostaliby czas na dostosowanie się do zmian).
W przypadku konieczności zmiany stawki na dane grupy towarów stosowana będzie raczej zasada "równania w dół", czyli obniżenie stawki VAT. Jednak w niektórych zakresach konieczne okazało się podwyższenie stawek VAT na wybrane, ale nieliczne, produkty
- tłumaczy resort finansów.
Dobrym przykładem efektów nowego grupowania towarów są przyprawy. Obecnie część z nich jest opodatkowana stawką 5 proc., a część 23 proc. Po zmianach wszystkie trafią "do jednego worka" ze stawką 8 proc., a więc dla niektórych przypraw stawka VAT spadnie, a dla części wzrośnie.
Podobnie np. z owocami cytrusowymi i tropikalnymi. Tu stawka podatku VAT spadnie z 8 do 5 proc., ale wcale nie dlatego, że ktoś "punktowo" wskazał, że akurat cytryny czy banany mają być niżej opodatkowane. Wręcz przeciwnie - to wynik objęcia jedną stawką wszystkich owoców, a to dziś m.in. dla cytrusów jest stworzona osobna grupa z wyższą stawką 8 proc.
O rewolucji w VAT pozytywnie wypowiadają się doradcy podatkowi czy stowarzyszenia pracodawców.
Propozycja Ministerstwa Finansów wydaje się być zdecydowanie krokiem w dobrą stronę. Nowa matryca VAT jest więc o wiele prostsza i bardziej uporządkowana, niż ta, która obowiązywała dotychczas i sprawiała firmom mnóstwo problemów w zakresie przyporządkowania stawki do konkretnego towaru
- chwali Jakub Bińkowski, sekretarz Departamentu Prawa i Legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Zmiany w kwocie VAT odprowadzanego od koszyka zakupów przeciętnego konsumenta nie będą wskutek wejścia w życie nowej matrycy istotne, ponieważ podstawowym założeniem projektodawcy nie było zwiększenie wpływów do budżetu, lecz uproszczenie systemu i jest to odzwierciedlone w kształcie dokumentu
- dodaje Bińkowski.
Proponowane zmiany są istotne i co do zasady korzystne dla przedsiębiorców, którzy dzisiaj muszą poświęcić wiele pracy i zasobów, aby zastosować właściwą stawkę podatku VAT
- komentują z kolei eksperci Konfederacji Lewiatan, choć zwracają uwagę na kilka niekorzystnych zmian (o czym dalej w artykule).
Pod koniec listopada sporo pisaliśmy o lekach weterynaryjnych, na które stawka VAT miała wzrosnąć z 8 do 23 proc. To wzbudziło poważne obawy (dotyczące wizji wyższych cen) m.in. w schroniskach, fundacjach czy u właścicieli zwierząt, a także u przedsiębiorców - hodowców krów czy świń. Ostatecznie przedstawiciele Ministerstwa Finansów oznajmili, że wykreślą z projektu ustawy podwyżkę stawki VAT na leki dla zwierząt.
Są jednak inne produkty, na które szykuje się wyższa stawka VAT. Chodzi m.in. o napoje z dodatkiem soków - w ich przypadku VAT wzrośnie z 5 do 23 proc. Obecnie jest tak, że jeżeli w napoju jest przynajmniej 20 proc. soku owocowego, to stawka VAT wynosi 5 proc. Po planowanych zmianach obniżona stawka 5 proc. będzie obowiązywała wyłącznie dla soków 100-procentowych, bez dodatku wody (chyba że dodanie wody ma na celu odtworzenie udziału wody usuniętej w procesie zagęszczania soku - tłumaczą doradcy podatkowi z firmy Crido).
Proponowana zmiana oznacza zrównanie napojów, które nie mają wartości odżywczych (czy są po prostu niezdrowe) z sokami, które mogą mieć 20 proc. i więcej soku naturalnego. Pod względem promowania zdrowego żywienia, proponowaną zmianę należy ocenić negatywnie
- komentuje dla next.gazeta.pl Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w spółce MDDP.
Proponowana zmiana jest niekorzystna dla polskich producentów nektarów i napojów owocowych oraz owocowo-warzywnych, a przede wszystkim uderzy w interesy polskiego sadownictwa
- pisze w swojej opinii Konfederacja Lewiatan. Organizacja zwraca uwagę, że obecna matryca stawek VAT wręcz zachęca do dodawania soków do napojów. Dzięki temu polskie napoje i nektary owocowe mają znacznie większą zawartość soku z owoców niż napoje w innych krajach europejskich. Jeśli zachęty fiskalne dla producentów znikną, w napojach będzie mniej soku niż wcześniej.
. źródło: Konfederacja Lewiatan
Konfederacja Lewiatan dodaje, że nieopłacalna może się stać także produkcja np. nektarów z aronii czy czarnych porzeczek, z których - z uwagi na wysoką kwasowość - nie można wyprodukować soku 100 proc. bez dodatku cukru.
Proponowane zmiany zakładają także podwyżkę stawki VAT - z 5 do 23 proc. - na owoce morza, np. ośmiornice, krewetki, homary, małże itd., a także na kawior. Także potrawy w restauracjach czy barach, zawierające te produkty, mają być opodatkowane wyższą stawką VAT.
W górę z 5 do 8 proc. ma pójść także stawka VAT dla niektórych przypraw (nieprzetworzonych, np. gałki muszkatołowej, kminu czy kurkumy), a z 8 do 23 proc. dla lodu - używanego do celów spożywczych i chłodniczych. To oczywiście zmiany, nad którymi trudno szczególnie ubolewać, aczkolwiek akurat wzrost cen lodu może podnieść koszty np. po stronie supermarketów, które w lodzie trzymają m.in. ryby. Można sobie więc wyobrazić sytuację, gdy podwyżka stawki VAT na lód będzie miała jakiś wpływ na ceny ryb.
Możliwe, że dopracowania będą wymagały także przepisy dotyczące niektórych wyrobów medycznych. Chodzi o to, że w porównaniu z aktualną ustawą o VAT, inaczej zakreślony został katalog towarów związanych z ochroną zdrowia, które mogą korzystać z niższej stawki. Doradcy podatkowi z Crido w swoim raporcie zwracają uwagę, że mogą pojawić się wątpliwości, czy niektóre sprzęty - jak np. urządzenia komputerowe do pisma Braille'a czy filmy do zdjęć rentgenowskich - są "wyrobami medycznymi" w rozumieniu ustawy o wyrobach medycznych, i czy wobec tego znajdą się w gronie produktów, na które nadal będzie można stosować obniżoną stawkę 8 proc., a nie standardową 23 proc.
Wydaje się, że dotychczasowa redakcja przepisów była bardziej jednoznaczna w przypadku niektórych towarów związanych z ochroną zdrowia. Nie sądzę, aby celowym zabiegiem projektodawcy była podwyżka stawki na niektóre z nich o 15 punktów procentowych, zwłaszcza w obliczu zapewnień o braku fiskalnego charakteru projektowanej nowelizacji. Może więc Ministerstwo Finansów ma pewność, że wszystkie towary objęte dotychczas obniżoną stawką VAT da się zaklasyfikować jako wyroby medyczne. Ja takiej pewności jednak nie mam
- komentuje Maciej Dybaś, doradca podatkowy, starszy menedżer w zespole VAT w Crido i współautor raportu.
Nowa matryca VAT ma też zakończyć kontrowersje związane z opodatkowaniem jedzenia m.in. w sieciach fast food czy na stacjach benzynowych - a mianowicie, czy taka żywność jest opodatkowana stawką VAT 5 proc. czy 8 proc. W nowych zasadach będzie jasno zapisana stawka 8 proc. Wyjątkiem będą dania z owocami morza, bo prawdopodobnie wystarczy jedna krewetka, żeby takie danie było opodatkowane stawką 23 proc.
VAT zmiany grafika: Marta Kondrusik/Gazeta.pl
Projekt zmian w stawkach VAT jest aktualnie na etapie konsultacji i analiz, więc siłą rzeczy jest to czas "wyłapywania" różnych wątpliwości. Niemniej eksperci podkreślają, że obniżek stawek jest więcej niż podwyżek.
Na co VAT od 2020 r. będzie niższy? To, tak jak pisaliśmy wcześniej, m.in. niektóre owoce tropikalne i cytrusowe, a także niektóre orzechy, m.in. pistacje i migdały (obniżka z 8 do 5 proc.). Z 8 na 5 proc. spadnie też stawka VAT na produkty dla niemowląt i dzieci. Chodzi m.in. o żywność dla niemowląt i małych dzieci, smoczki, pieluszki czy foteliki samochodowe. Taka sama obniżka czeka też artykuły higieniczne, m.in. podpaski, tampony higieniczne i pieluchy, a także żywność homogenizowaną i dietetyczną.
Tak jak pisaliśmy też wyżej, wskutek zaklasyfikowania wszystkich przypraw do jednej grupy o stawce 8 proc., część z nich „pozbędzie” się obecnego VAT-u 23 proc. Chodzi o przyprawy przetworzone (np. pieprz, tymianek, oregano, słodka papryka) czy o musztardę.
Obniżka stawki VAT dotknie też niektóre książki (do stawki 5 proc.) czy czasopisma, gazety, dzienniki (do stawki 8 proc.). Dziś niektóre książki i czasopisma - te, które nie posiadają kolejno numerów ISBN i ISSN - są objęte stawką 23 proc. Niższy VAT (5 proc.) będzie także na e-booki. Te zmiany wejdą w życie wcześniej, bo już 1 kwietnia 2019 r. Co ciekawe, w przypadku audiobooków obniżka VAT z 23 proc. na 5 proc. nie wejdzie w życie od kwietnia 2019 r., ale dopiero od stycznia 2020 r. Pojawiają się wątpliwości, czy przypadkiem taki wyjątek nie jest błędem.
Wśród propozycji Ministerstwa Finansów jest także objęcie stawką VAT 5 proc. w zasadzie wszystkich wyrobów piekarskich i cukierniczych (w tym ciasta i ciastka, gofry, słodkie herbatniki, ciasto do pizzy itd.). Dziś o wysokości stawki - od 5 do 23 proc. - decyduje m.in. data przydatności do spożycia, i zasadniczo im produkt ma dłuższy termin przydatności (czyli zwykle - ma więcej konserwantów), tym podatek jest wyższy.
Choć więc ujednolicenie stawek w dużej mierze zniweluje problem z aktualną klasyfikacją niektórych wyrobów to eksperci mają oni wątpliwości, czy to krok w dobrym kierunku.
Zmiana stawki VAT oznacza zrównanie żywności świeżej z tą, która zawiera znaczny poziom konserwantów a jej termin przydatności do spożycia jest bardzo wydłużony. Proponowaną zmianę należy ocenić negatywnie pod względem promocji zdrowia i zachęcania do spożywania produktów świeżych, które nie zawierają dużej ilości konserwantów
- uważa Tomasz Michalik z MDDP.
Spodziewaliśmy się wprowadzenia niskiej i jednolitej stawki VAT na różne rodzaje pieczywa, ponieważ dotychczasowe regulacje w tym zakresie nie sprzyjały pewności prawa. Nowelizacji miała jednak towarzyszyć logika przemawiająca za promocją zdrowej żywności, tj. utrzymaniu niższych stawek na zdrowe i pełnowartościowe produkty. Dlatego też dziwi nieco zrównanie stawki VAT na świeże pieczywo i, przykładowo, cukiernicze wypieki z kremem i lukrem. Z perspektywy prawnopodatkowej jednak należy przyznać, że ruch ten powinien stanowić w przyszłości ułatwienie dla biznesu
- komentuje Maciej Dybaś z Crido.
VAT zmiany grafika: Marta Kondrusik/Gazeta.pl
W kontekście zmian w matrycy VAT warto zauważyć czy przypomnieć, że nowa stawka VAT na dany produkt nie ma bezpośredniego przełożenia - jeden do jednego - na cenę towaru. Wszystko zależy od konkretnej branży, zachowania konkurencji itd. To przedsiębiorcy płacą podatek VAT, i to oni ustalają cenę towaru tak, żeby na biznesie nie tracić.
Nie jest wcale powiedziane, że jeśli stawka VAT na jakiś produkt wzrośnie np. z 8 do 23 proc., to z dnia na dzień o tyle samo podrożeje ten produkt dla konsumenta. Może się przecież zdarzyć, że np. konkurencja jest tak duża, że przedsiębiorca woli nieco zejść ze swojej marży, niż mocno podnosić cenę.
Z drugiej strony - nawet jeśli VAT na jakiś inny produkt spadnie, to nie jest powiedziane, że na sklepowej półce produkt też będzie tańszy. Może się okazać, że popyt na tenże produkt w "starej" cenie nadal jest duży, więc przedsiębiorca nie będzie jej obniżał, a po prostu będzie się cieszył większym zyskiem (bo odprowadzi do urzędu skarbowego mniej podatku VAT).
Poza przejściem na nowe grupowanie - co podniesie albo obniży stawki VAT na niektóre produkty i usługi - nowelizacja wprowadzi jeszcze jedną kluczową zmianę. Chodzi mianowicie o wprowadzenie tzw. Wiążącej Informacji Stawkowej.
Na czym polega zmiana? Każdy przedsiębiorca, jeśli będzie miał wątpliwość co do sklasyfikowania swojego produktu w matrycy VAT, będzie mógł zawnioskować do dyrektora właściwej izby administracji skarbowej o taką informację. Co kluczowe, ta informacja będzie wiążąca, i organ podatkowy w trakcie kontroli nie będzie mógł zakwestionować np. wysokości stawki zarekomendowanej w WIS. Każdy wniosek będzie kosztował 40 zł, na WIS będzie się czekało maksymalnie 3 miesiące. Wiążące Informacje Stawkowe będą publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej, będą więc źródłem wiedzy dla innych podatników.
- WIS to jest przełom - nie ma wątpliwości Maciej Hadas, doradca podatkowy w Grant Thornton. I opowiada nam, jak to wygląda obecnie.
Dziś żaden urzędnik nie wyda interpretacji indywidualnej w sprawie stawki VAT, bo okazuje się, że w zakresie klasyfikacji PKWiU to nie są przepisy prawa podatkowego, i decydujące jest oświadczenie podatnika o tym, jak on sam klasyfikuje towar lub usługę. Innymi słowy, urzędnicy nie chcą brać odpowiedzialności za klasyfikację i odsyłają podatnika do GUS w Łodzi, a opinie tegoż organu są niewiążące i nie dają ochrony przed kontrolą podatkową. Jednak w trakcie postępowania podatkowego lub kontroli podatkowej, organy podatkowe nie mają już problemu z oceną klasyfikacji PKWiU dla określania stawki w podatku VAT i mówią np., że powinno się stosować stawkę 23 proc., a nie 8 procent...
Hadas przypomina, że Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził już rok temu (wyrok z 29 listopada 2017 r., sygn. akt I FSK 179/16), iż jeśli przepis podatkowy odwołuje się do klasyfikacji statystycznej jako warunku zastosowania określonego sposobu opodatkowania, to organ podatkowy nie może się uchylić od oceny tego, czy podatnik prawidłowo zaklasyfikował towar lub usługę. - Nowa propozycja w zakresie WIS daje natomiast szansę na oszczędzenie obecnych sporów, bo będzie jasne, że podatnik może się zwrócić o wiążącą interpretację stawkową - konkluduje doradca podatkowy.