Ceny prądu miały w tym roku nie wzrosnąć. Sytuacja Szpitala Bródnowskiego jest dowodem na to, że podwyżki dla niektórych podmiotów stały się faktem. Jak donosi RMF FM placówka od stycznia tego roku ma płacić za energię o 311 proc. więcej. Stawka wzrosła z 209 do 652 zł.
Skąd taki drastyczny wzrost cen? Szpital nie zawarł do tej pory nowej umowy z dostawcą prądu. A w związku z tym jego rachunki obliczane są na podstawie ustawy rezerwowej.
Dlaczego szpital do tej pory nie zawarł nowej umowy? Nie udało mu się rozstrzygnąć przetargu. Wszystkie oferty, jakie do tej pory dostał, były bowiem znacząco powyżej jego możliwości finansowych.
Szpital nie może sam wybrać dostawcy prądu, jesteśmy skazani na tych, którzy chcą przyjść z ofertą. Obecna sytuacja oznacza rachunki wyższe o 220-230 tys. zł miesięcznie. Sytuacja się jednak zmienia i mamy nadzieję, że uda nam się zawrzeć umowę na dobrych warunkach.
- stwierdził w rozmowie z naszą redakcją Piotr Gołaszewski
doradca Prezesa Zarządu - rzecznik prasowy.
W podobnej sytuacji znajdują się szpitale i inne jednostki, którym umowa skończyła się pod koniec zeszłego roku lub z początkiem bieżącego. Jak już informowaliśmy spora część jednostek musiała zgodzić się na stawki o kilkadziesiąt procent wyższe - przetargi rozstrzygnęła i za prąd będzie płacić kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych więcej. Możliwe jednak, że część placówek, podobnie jak Szpital Bródnowski, na umowę nie mogło się zdecydować z uwagi na znacząco wyższą cenę.
Czytaj też: Rząd obiecał, że ceny prądu nie wzrosną. Zadzwoniliśmy do firm energetycznych. Nikt nic nie wie
Ustawa podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę w sobotę 29 grudnia nakazuje renegocjację wszystkich kontraktów zawartych od połowy minionego roku. Firmy energetyczne wciąż czekają jednak na rozporządzenie, które określałoby szczegóły obliczania nowych taryf.