Pogłoski o tym, że Teresa Czerwińska chce podać się do dymisji, a nawet już próbowała to robić, pojawiają się w różnych mediach od kilku dni. Przedstawiciele rządu im zaprzeczają, ale doniesienia na ten temat wracają. Tym razem w "Rzeczpospolitej".
Jak pisze gazeta, minister finansów, która obecnie ma być na zwolnieniu lekarskim, wróci do pracy być może tylko na chwilę.
Z informacji 'Rz' wynika, że złożenie przez Czerwińską dymisji może być kwestią bardzo krótkiego czasu, może nawet najbliższych dni. Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, zdają sobie sprawę, jak dużym problemem dla partii byłaby taka decyzja, dlatego trwają intensywne zakulisowe wysiłki, by ją odwlec
- donosi "Rzeczpospolita".
Według autorów artykułu, Teresa Czerwińska ma problem z kwestią finansowania tzw. "piątki Kaczyńskiego", czyli nowych obietnic PiS, w tym 500 zł na pierwsze dziecko i "trzynastej" emerytury. Zwiększone wydatki, w tym socjalne, mogą bowiem sprawić, że deficyt sektora finansów publicznych zbliży się niebezpiecznie do granicy 3 proc. PKB. To poziom, który powoduje nałożenie na unijny kraj tzw. procedury nadmiernego deficytu.
Tymczasem w miniony weekend premier Mateusz Morawiecki powiedział, że deficyt ten może sięgnąć "2 proc., może nawet 3 proc. PKB", choć zaznaczył jednocześnie, że rząd będzie się starał, by nie przekroczyć tej górnej granicy "bo takie są reguły Unii Europejskiej, a my jesteśmy dobrym krajem członkowskim".
O możliwych zmianach w rządzie w poniedziałek pisze też "Dziennik Gazeta Prawna". Jednak według informacji jej dziennikarzy "panuje przekonanie", że jej dymisji nie będzie. Gdyby jednak do niej doszło, resortem finansów mógłby pokierować premier Mateusz Morawiecki, przynajmniej tymczasowo, do wyborów - powołuje się na sugestie jednego ze swoich rozmówców "Dziennik Gazeta Prawna".
Pogłoskom o możliwej dymisji Teresy Czerwińskiej zaprzeczył dziś szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Michał Dworczyk w Radiu Zet powiedział, że "minister Czerwińska jest świetnym fachowcem", a doniesienia w tym temacie, pojawiające się w mediach i wśród polityków opozycji to "plotki". Zapewnił też, że Ministerstwo Finansów było zaangażowane w przygotowanie tak zwanej "piątki Kaczyńskiego".
Sugestie, że Czerwińska nie była włączona w opracowanie finansowania "piątki" pojawiły się już na początku marca, po tym, jak minister nie pojawiła się na prezentującej obietnice PiS konferencji.
Michał Dworczyk powiedział też, że deficyt w przyszłym roku może wzrosnąć "może ulec przejściowo niewielkiemu wzrostowi" z poziomu 1,7 proc. PKB zapisanego na ten rok. Podkreślił jednak, że "na pewno nie przekroczy 3 proc."
Nieobecność minister finansów w dyskusji na temat finansowania obietnic PiS tylko podsyca pogłoski o braku zgody w rządzie. Eksperci, z którymi rozmawiała Next.gazeta.pl, podkreślają, że Czerwińska w trakcie swojego urzędowania bardzo dbała o poziom deficytu.
W tej chwili w ministerstwie finansów pewnie badają, jak tę "Piątkę Kaczyńskiego" sfinansować w tym roku i w kolejnych latach bez ryzyka nadmiernego deficytu i naruszania reguły wydatkowej. Zarówno w mojej ocenie, jak i ekonomistów z którymi rozmawiam, to jest niewykonalne
- mówił kilka dni temu w rozmowie z nami prof. Stanisław Gomułka.
Także prof. Witold Orłowski uważa, że Teresa Czerwińska znalazła się w trudnej sytuacji. - Pani minister nigdy nie próbowała odgrywać roli polityka, tylko ekspertki, ekonomistki - Gdybym był ministrem finansów w takiej sytuacji, to też bym w tym momencie zniknął - powiedział ekonomista w rozmowie z Gazeta.pl.