W kwietniu Polska, Niemcy, Ukraina, Słowacja i inne kraje wstrzymały import ropy naftowej z Rosji po tym, jak stwierdzono, że jest ona zanieczyszczona. Mogła ona spowodować awarie urządzeń rafineryjnych.
19 kwietnia Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych PERN S.A - operator polskiego odcinka rurociągu Przyjaźń - otrzymał informację od białoruskiej firmy Gomeltransneft o zwiększeniu stężeń chlorków organicznych w ropie, dostarczanej na Białoruś z Rosji. Przekroczenie norm wystąpiło również w przypadku ropy transportowanej do Polski.
W celu ochrony polskiego systemu przesyłowego i instalacji rafineryjnych, 25 kwietnia Ministerstwo Energii zdecydowało o wstrzymaniu odbioru zanieczyszczonej ropy w Adamowie na granicy polsko-białoruskiej dostarczanej rurociągiem Przyjaźń.
Informowano wówczas, że mimo wstrzymania odbioru rosyjskiej ropy, zaopatrzenie polskiego rynku w paliwa zostanie zapewnione dzięki użyciu zapasów surowca. W przypadku przedłużającego się wstrzymania dostaw, ropa dla polskich rafinerii miała być sprowadzona drogą morską przez Naftoport w Gdańsku.
Uwolnienie rezerw strategicznych ropy naftowej
Ministerstwo Energii zadecydowało w ostatnich dniach o uwolnieniu z rezerw strategicznych 800 tysięcy ton ropy naftowej. Rzeczniczka ministerstwa Joanna Borecka-Hajduk potwierdziła, że 26 kwietnia uruchomiona została rezerwa w wysokości 500 tysięcy ton, a cztery dni później - w wysokości 300 tysięcy ton.
Uwolnienie rezerw miało zapewnić ciągłość przerobu i zaopatrzenia polskiego rynku w paliwa do czasu wyjaśnienia przyczyn awarii i oczyszczenia systemu przesyłowego w naszym kraju.
Rosyjski operator ropociągów "Transnieft" sprawę zanieczyszczenia ropy skierował do prokuratury i Federalnej Służby Bezpieczeństwa.