Misja zaopatrzeniowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną firmy SpaceX Elona Muska zakończyła się sukcesem. Kapsuła Dragon zadokowała do stacji po godzinie 13:00 w poniedziałek polskiego czasu. Prywatna firma dostarczyła zapasy i sprzęt dla astronautów już 17. raz. Całą operację można było oglądać na żywo dzięki transmisji prowadzonej przez NASA.
Kapsuła Dragon dokuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej fot. screen z przekazu na żywo prowadzonego przez NASA
Wysięgnik, za pomocą którego kapsuła połączyła się ze stacją, to robotyczne ramię Canadarm2. I to właśnie ten element nie funkcjonował poprawnie przez kilka dni, co opóźniło misję. Pod koniec kwietnia doszło do awarii systemu zasilania.
Czytaj też: Przełom i ogromny sukces Elona Muska. Amerykanie po 8 latach wracają w kosmos
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zasilana jest dzięki panelom solarnym. Energię rozprowadzają cztery jednostki dystrybucji zwane MBSU (ang. Main Bus Switching Units), każdy z nich poprzez dwa kanały. Problem był z jedną z tych jednostek - rozdzielników napięcia. Po awarii, którą odkryto 29 kwietnia, nie działały dwa z ośmiu obwodów, dostarczających energię potrzebną do działania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Akurat te obwody zasilały wspomniane robotyczne ramię.
Inżynierom na szczęście udało się rozwiązać ten problem - i to bez konieczności wychodzenia astronautów w przestrzeń kosmiczną. 4 maja rakieta Falcon 9 wystartowała z Przylądka Canaveral na Florydzie.
Start rakiety Falcon 9 z kapsułą Dragon z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej AP / AP
Kapsuła Dragon, którą rakieta wyniosła na orbitę, zawiera 2500 kg różnego rodzaju zaopatrzenia i sprzętu. W tym instrument zwany OCO-3 - Orbiting Carbon Observatory-3. OCO-3 będzie badać obecność CO2 w ziemskiej atmosferze, którego poziomy z powodu działalności ludzi są najwyższe od milionów lat. Sprawdzany ma być obieg dwutlenku węgla - czyli jego poziomy na obszarach, które ten gaz emitują (na przykład w miastach) i tych, którego go pochłaniają (lasy i oceany). Naukowcy chcą dzięki temu lepiej rozumieć zależności między poziomem CO2 w atmosferze a zmianami klimatycznymi, a także lepiej je prognozować.
Ten program w ogóle ma ma pecha. Pierwszy OCO nie dotarł w kosmos w ogóle. Misja nie udała się z powodu - jak się niedawno okazało - nieodpowiednich materiałów wykorzystanych do budowy rakiety Taurus XL.
Misja OCO numer trzy też musiała pokonać problemy. Jak podaje serwis Mashable, eksperci z zespołu OCO-3 obawiali się, że nigdy do niej nie dojdzie. Administracja Donalda Trumpa, który sprzeciwiał się ustaleniom naukowców dotyczącym roli człowieka w globalnym ociepleniu, w 2017 i 2018 roku próbowała wycofać się planów umieszczania w kosmosie tego typu instrumentów monitorujących.
Przy okazji NASA przypomniała, że kapsuła Dragon nie jest jedynym statkiem zadokowanym aktualnie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Poza nim na tym kosmicznym parkingu znajduje się jeszcze pięć innych.
Pojazdy dokujące do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej fot. NASA
Są to dwa statki Sojuz, przeznaczone dla załogi stacji, dwa rosyjskie statki transportowe Progress oraz także zaopatrzeniowy statek Cygnus prywatnego amerykańskiego koncernu Northrop Grumman (znanego głównie z produkcji sprzętu wojskowego, w tym okrętów).