"Naszym celem jest zamiana snu w zabawę, podobnie jak zmieniliśmy spacer w rozrywkę", oświadczył podczas konferencji w Tokio szef Pokemon Company , czyli firmy, która stworzyła jedną z najpopularniejszych gier na smartfony. Tsunekazu Ishihara jednak nie zdradził szczegółów projektu.
Rąbka tajemnicy uchylił za to przedstawiciel Nintendo, które bierze udział w pracach na rewolucyjną aplikacją. Pokazał bowiem nowe urządzenie - Pokemon Go Plus Plus - które zbiera dane od gracza, śledzi cykl jego snu i ustala modele sennych zachowań, a potem bluetoothem przesyła je do smartfona. Ten z kolei przekłada te dane na język aplikacji z grą. Zasada działania przypomina tę, którą z reguły mają smartwatche.
Komentarze w sieci nie pozostawiają złudzeń - pomysł jest jednym z najbardziej wyczekiwanych projektów w świecie graczy. Użytkownicy na Twitterze pisali na przykład: "O, teraz będę mieć wymówkę, by spędzić sześć dodatkowych godzin w łóżku!".
Gra Pokemon Go w roku 2016 wywołała wśród użytkowników prawdziwą histerię. W każdym zakątku kuli ziemskiej, na ulicach, w parkach, nawet w budynkach rządowych, widać było osoby ze smartfonami, szukające wirtualnych postaci Pokemonów. Te nakładane były na realny obraz w technice AR, czyli rozszerzonej rzeczywistości. Zebrane potworki można było trenować i przygotowywać do walki z innymi. Teraz poszukiwania i treningi przeniosą się do krainy snów.
Artykuł pochodzi z serwisu