Brexit Borisa. Co jeśli Boris Johnson zostanie premierem Wielkiej Brytanii? Trzy scenariusze

Boris Johnson jest liderem wyścigu na stanowisko nowego szefa brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Zwycięstwo automatycznie oznacza, że zostanie premierem, choć być może nie na długo. Jak będzie wyglądać brexit Johnsona? Eksperci ING kreślą trzy scenariusze.
Zobacz wideo

Boris Johnson może zająć miejsce Theresy May jako przewodniczący Partii Konserwatywnej i premier Wielkiej Brytanii. Konserwatyści rozpoczęli kilkuetapową procedurę wyboru. W pierwszym z tych etapów były szef brytyjskiego MSZ i były burmistrz Londynu zajął w głosowaniu posłów pierwsze miejsce, wyraźnie wyprzedzając rywali.

Boris Johnson chce renegocjować brexit

Wraz z rosnącym prawdopodobieństwem Borisa Johnsona jako następnego brytyjskiego premiera, rośnie ryzyko tzw. twardego brexitu. Sugeruje to zresztą sam Johnson, mówiąc wyraźnie, że zamierza doprowadzić do wyjścia z UE zgodnie z obecnym planem, czyli 31 października, niekoniecznie bez umowy, ale nie należy tego wykluczyć. Wielu szczegółów nie znamy, bo unika on kontaktu z mediami, nie wziął też udziału w pierwszej telewizyjnej debacie. Według brytyjskiej prasy to celowe działanie jego sztabu. Ma ono pozwolić uniknąć kłopotliwych gaf, z których Johnson jest znany.

Kolejna tura głosowań ma odbyć się we wtorek 18 czerwca. Na koniec, między dwójką pozostałych kandydatów, wybierać będą nie tylko posłowie konserwatyści z Izby Gmin, ale wszyscy, którzy mają legitymację tej partii. Wynik powinniśmy poznać pod koniec lipca. To będzie oznaczało bardzo mało czasu na ewentualne rozmowy z UE ws. umowy brexitowej - a Johnson chce ją renegocjować, twierdząc, że ta, którą wynegocjowała Theresa May, nie jest dobra, poza tym brytyjski parlament już trzy razy ją odrzucił.

Twardy brexit? Szanse niezbyt duże

Według ekspertów, nowy premier, także Boris Johnson, jeśli nim zostanie, będzie chciał wrócić do Brukseli i próbować rozmów, mimo, że Unia podkreślała, iż nie ma mowy o renegocjacjach samej umowy. Podobnie uważają ekonomiści banku ING. "W rzeczywistości jest bardzo mało prawdopodobne, by nowy lider był w stanie osiągnąć coś, czego Theresa May nie była w stanie osiągnąć" - piszą. Wtedy, sądząc z ostatnich komentarzy eurosceptycznych kandydatów, w tym oczywiście Johnsona, pojawia się opcja wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy. Ale eksperci ING podkreślają, że w takiej sytuacji na drodze twardego brexitu może stanąć brytyjski parlament, który będzie chciał za wszelką cenę go zablokować. Prawdopodobieństwo brexitu bez umowy według ING wynosi około 20 proc.

Brexit Borisa. Trzy scenariusze

Eksperci ING uważają, że poza twardym brexitem istnieją trzy inne, alternatywne scenariusze rozwoju sytuacji za premiera Borisa Johnsona.

1. Scenariusz pierwszy: parlament głosuje wotum nieufności i zmusza do wyborów

Prawdopodobieństwo takiego rozwoju sytuacji ING szacuje na 35 proc. Wniosek o wotum nieufności może złożyć lider opozycji, Jeremy Corbyn, a poprzeć go mogłaby także część posłów Partii Konserwatywnej - niektórzy już sugerowali, że wolą taką opcję od brexitu bez umowy. Eksperci uważają, że jest za to mało prawdopodobne, by taki wniosek i wybory parlamentarne udało się przeprowadzić przed 31 października, konieczne byłoby więc kolejne przedłużenie art. 50, czyli kolejne opóźnienie brexitu. Niedotrzymanie obietnicy przeprowadzenia brexitu do 31 października, co jest teraz głównym hasłem Borisa Johnsona, mogłoby osłabić jego wynik w ewentualnych wyborach parlamentarnych i przysporzyć głosów Partii Brexit Nigela Farage'a.

2. Scenariusz drugi: umowa z UE zostaje przemodelowana i zatwierdza ją parlament

Ekonomiści ING uważają, że jest 25 proc. szans, że w jakiś sposób przebudowana umowa brexitowa dostanie wreszcie poparcie Izby Gmin.

"Zakładając, że Boris Johnson i inni główni brexitowcy wierzą, że wiarygodne jest zagrożenie wyborami powszechnymi, niewykluczone, że będą bardziej otwarci na zaakceptowanie umowy May (z kosmetycznymi poprawkami), niż to się teraz wydaje" - pisze ING w swojej analizie. Przypomina też, że podczas trzeciego głosowania tej umowy w marcu tego roku, niektórzy posłowie Partii Konserwatywnej ją poparli. Większość trudno jednak będzie zdobyć, więc ING uważa, że ten scenariusz jest "stosunkowo mało prawdopodobny" i może skończyć się szybkim powrotem Borisa Johnsona do opcji twardego brexitu.

3. Scenariusz trzeci: Boris Johnson popiera drugie referendum

Ta możliwość według ING ma zaledwie 15 proc. szans na spełnienie. Wydaje się mało możliwe, by Boris Johnson miał na to ochotę (powtarza, że należy uszanować wybór Brytyjczyków z 2016 roku), ale, jak ING, pojawiają się opinie, że możliwy przyszły premier może być na tę opcję bardziej otwarty, niż to publicznie wyraża. "To byłaby bez wątpienia strategia wysokiego ryzyka" - uważają eksperci ING. Między innymi dlatego, że parlament brytyjski mógłby zmusić do przyjęcia swojej wersji pytania referendalnego, co mogłoby wpłynąć na wyniki głosowania. Dlatego ekonomiści uważają, że jest mało prawdopodobne, by Boris Johnson się na takie rozwiązanie zdecydował.

Boris Johnson w butach Theresy May

"Mówienie o twardym brexicie to ze strony Borisa Johnsona może być zagraniem pod publiczkę, a w tym przypadku pod Partię Konserwatywną, w której, jak się mówi, 70 proc. członków popiera brexit. Zwróciłabym też uwagę na to, że Theresa May, kiedy sama była kandydatką na premiera, wymyśliła hasło, że brak umowy jest lepszy niż zła umowa. A gdy zetknęła się z rzeczywistością negocjacji, zaczęła zmieniać zdanie. Podobnie może być w przypadku Borisa Johnsona" - mówiła niedawno w rozmowie z next.gazeta.pl Katarzyna Sobiepanek z portalu UKpolitics po polsku. Boris Johnson prędzej czy później będzie musiał wskoczyć w niewygodne buty Theresy May.

Podobnie wydają się uważać eksperci ING: "Nowy premier może łatwo wpaść na te same przeszkody, co Theresa May. Jak na ironię, oznacza to też całkiem sporą szansę, że spróbuje przeciągnąć sprawę na kolejnych sześć miesięcy, by dać sobie więcej czasu na przełamanie impasu".

Więcej o: