Stadnina w Janowie Podlaskim ze stratą ponad 3 mln zł. Do tego fatalne warunki dla krów, "odchody w poidłach"

Blisko 3,3 mln zł straty miała w 2018 r. stadnina w Janowie Podlaskim - wynika z dokumentów, do których dotarł dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski. To dwukrotnie wyższa strata niż w 2017 r. Kontrola wykazała także skandaliczne warunki życia zwierząt w stadninie.

Dziennikarz RMF FM dotarł m.in. do sprawozdania niezależnego biegłego rewidenta. Wynika z niego, że stadnina koni Janów Podlaski wykazała w 2018 r. stratę netto w wysokości 3 mln 273,2 tys. zł. Te dane pokrywają się z nieoficjalnymi informacjami sprzed kilku miesięcy.

Strata na poziomie blisko 3,3 mln zł jest dwukrotnie wyższa niż w 2017 r., gdy stadnina straciła ponad 1,6 mln zł. W 2015 i 2016 r. spółka odnotowywała zyski w wysokości kolejno ok. 3,2 mln zł oraz 81 tys. zł.

Zobacz wideo

Dlaczego stadnina w Janowie Podlaskim ma straty?

Kilka miesięcy temu Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekonywało, że sytuacja w stadninie koni Janów Podlaski "związana jest z ogólną sytuacją w rolnictwie w 2018 r. i jest głównie efektem niespotykanej od lat suszy". 

Ponadto z roku na rok coraz gorszymi rezultatami kończy się prestiżowa aukcja Pride od Poland (tegoroczna edycja zaczyna się w piątek 9 sierpnia). W 2018 r. miała ona sprzedać konie za 259 tysięcy euro. Tymczasem w 2017 było to 410 tysięcy euro, w 2016 za 1 mln 271 tysięcy euro, a w 2015 - za 4 mln euro. 

W styczniu br. władze stadniny oficjalnie potwierdziły, że we wrześniu 2018 r. informowały przełożonych (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) o możliwości utraty płynności finansowej.

Skandal wywołały także informacje, że w marcukwietniu 2016 roku w Janowie Podlaskim padły dwie klacze: Preria i Amra. Obie były dzierżawione od Shirley Watts, żony perkusisty zespołu Rolling Stones. 

"Odchody w wodzie w poidłach dla krów dojnych"

RMF FM dotarł także do wyników kontroli przeprowadzonej w maju w stadninie Janów Podlacki przez Departament Nadzoru nad Spółkami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. O ile w przypadku koni zastrzeżeń raczej nie ma (choć np. siano dla koni wyścigowych jest "bardzo złej jakości"), o tyle druzgocące są wnioski w zakresie hodowli krów - którą także stadnina się zajmuje. 

Podczas kontroli stwierdzono m.in., że ściółka i ściany pomieszczeń, w których trzymane jest bydło, są silnie zabrudzone odchodami (a także zapleśniałe i zawilgocone). Zabrudzone są także same zwierzęta. "Zaschnięte, zeskorupiałe odchody w okolicy nóg i tułowia dowodzą, że proces ten trwa od długiego czasu" - można przeczytać w dokumencie. Odchody stwierdzono także w wodzie w poidłach dla krów dojnych. Ponadto zadawana pasza jest małowartościowa, a sianokiszonka w silosie "przypomina obornik".

Zobacz wideo
Więcej o: