Brexit. Nigel Farage prognozuje przedterminowe wybory i oferuje Johnsonowi pakt o nieagresji

Nigel Farage, jeden z największych zwolenników brexitu, zaproponował Borisowi Johnsonowi, obecnemu premierowi Wielkiej Brytanii, "pakt o nieagresji". Zdaniem lidera Brexit Party nieuchronnie zbliżają się bowiem przedterminowe wybory.

Nigel Farage, lider Brexit Party proponuje obecnemu premierowi Wielkiej Brytanii Borisowi Johnsonowi brexitowy sojusz. Domaga się twardego wyjścia z Unii, którego premier nie wyklucza. Przekonuje, że jeśli jedyną drogą do jego zrealizowania mają być wcześniejsze wybory, to Brexit Party i konserwatyści mogliby zawrzeć "wyborcze porozumienie o nieagresji". Efektem byłoby wspólne wyprowadzenie Zjednoczonego Królestwa z Unii, bez umowy.

Partia Konserwatywna straciła już tak wiele zaufania, że jedyny sposób, by mogliby zdobyć stabilną większość i uwolnić kraj to skorzystać z naszej pomocy. Nie będzie prawdziwego brexitu bez udziału Brexit Party.

- przekonywał Nigel Farage podczas wiecu politycznym, dodając, że jego ugrupowanie jest "gotowe odegrać swoją rolę w kształtowaniu przeznaczenia kraju".

>>> To on teraz odpowiada za brexit. Kim jest Boris Johnson i dlaczego musi tłumaczyć się z napisu na autobusie?

Zobacz wideo

Brexit Party jest zagrożeniem dla rządzących Konserwatystów. Wybory europejskie pokazały, że część prawicowych wyborców przerzuciła swe głosy na ugrupowanie Nigela Farage'a.

Czytaj też: Konserwatyści chcą brexitu nawet kosztem rozpadu Wielkiej Brytanii. "Teraz nic nie jest święte"

Twardemu brexitowi sprzeciwia się opozycja oraz część posłów konserwatywnych. Trwają narady na temat sposobu zapobieżenia ewentualnemu twardemu brexitowi. Wśród opcji są przyśpieszone wybory. Lider Brexit Party ocenił, że szanse, że odbędą się one jesienią są "większe niż 50 proc." 

Czytaj więcej: Brexit. Kto zostanie "Mr. No Deal"? Boris Johnson straszy Tuska i Unię Europejską. Chodzi o 39 mld funtów

Boris Johnson idzie na "twardy brexit"?

Według nieoficjalnych informacji, zdaniem brukselskich urzędników Brytyjczycy zachowują się tak, jakby nie zależało im już na porozumieniu ws brexitu. Do tego Boris Johnson zdecydował, że od 1 września wycofuje przedstawicieli Wielkiej Brytanii z większości decyzyjnych spotkań z unijnymi urzędnikami - poza kluczowymi, na przykład w kwestiach bezpieczeństwa.

Brytyjski premier powtarzał wielokrotnie, że doprowadzi do brexitu 31 października, czyli zgodnie z planem, bez względu na to, jak ten brexit będzie wyglądać.

Więcej o: