"Nazywamy się Ella i Caitlin, mamy dziewięć i siedem lat i uczymy się w szkole o środowisku i problemie plastiku. Zrobiło nam się smutno, gdy dowiedziałyśmy się, jak plastik szkodzi dzikiej przyrodzie i zanieczyszcza ocean i chcemy to zmienić. Dlatego chcemy, aby Burger King i McDonald's myślały o środowisku i przestały dodawać plastikowe zabawki do posiłków dla dzieci" - napisały w petycji dwie młode aktywistki z Wielkiej Brytanii. Ella i Caitlin opublikowały swój apel na portalu change.org i zebrały pod nim już ponad pół miliona podpisów.
Akcja dwóch dziewczynek ze Zjednoczonego Królestwa najwyraźniej przyniosła skutek, bo zarówno brytyjski McDonald's, jak i Burger King zadeklarowały, że kończą z plastikowymi zabawkami. W restauracjach Burger King podjęto błyskawiczne działania i już nie dodaje się zabawek do posiłków. Restauracja oszacowała, że w taki sposób zaoszczędzi około 320 ton odpadów z tworzyw sztucznych rocznie. Co więcej, Burger King instaluje w swoich restauracjach „kosze amnestii”, do których klienci mogą wrzucać plastikowe zabawki, których już nie używają. Samochodziki, figurki i inne gadżety mają zostać przetopione i wykorzystane do stworzenia praktycznych przedmiotów, takich jak interaktywne tace do nowych restauracji.
McDonald's również chce zrezygnować z plastikowych zabawek. Od przyszłego miesiąca klienci brytyjskich restauracji McDonald's będą mogli wymieniać plastikowe zabawki z zestawu Happy Meal na torbę z owocami, a od przyszłego roku na książkę. Paul Pomroy, dyrektor generalny McDonald's w Wielkiej Brytanii i Irlandii, powiedział, że dla firmy istotne jest to, aby dać klientom wybór.
- Ważne jest, abyśmy zrozumieli, czego oczekują nasi klienci i wiele się dowiemy, obserwując, czy wybiorą torbę z owocami czy książkę zamiast zabawki - słowa Paula Pomroya cytuje "Independent".
Pomroy dodał, że ponieważ Happy Meal jest „bardzo lubiany” przez klientów, „wszelkie zmiany należy dokładnie rozważyć”.