Rada Dialogu Społecznego miała czas, żeby odnieść się do propozycji, które skierowaliśmy około miesiąca temu. Dzisiaj Rada Ministrów dokonywała jeszcze ostatnich szlifów, wprowadziliśmy drobne korekty tak, żeby utrzymać równowagę budżetową w budżecie państwa i niewielki deficyt w sektorze finansów publicznych - tak, jak miesiąc temu wskazywaliśmy
- powiedział premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. Minister finansów, inwestycji i rozwoju dodał, że budżet będzie zapewniał kontynuację programów społecznych oraz ulgi szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorców.
Według projektu ustawy budżetowej, w 2020 r. w budżecie centralnym po raz pierwszy od 30 lat nie będzie deficytu - dochody i wydatki zrównoważą się na poziomie ok. 429,5 mld zł. Delikatny deficyt wystąpi w całym sektorze finansów publicznych (czyli łącznie np. z samorządami czy Funduszem Ubezpieczeń Społecznych) na poziomie 0,3 proc. PKB.
Warto też dodać, że - jak zapisano w projekcie ustawy budżetowej - gdyby wyeliminować czynniki o charakterze jednorazowym, deficyt w sektorze finansów publicznych wynosiłby w 2020 r. 1,3 proc. PKB. Te jednorazowe czynniki to m.in. wpływy z opłaty przekształceniowej (rząd "zabierze" 15 proc. środków zgromadzonych na OFE osobom, które zdecydują się je przenieść do IKE - będzie to domyślny sposób wypłaty środków z OFE) czy z aukcji uprawnień do emisji CO2.
Więcej pieniędzy ma popłynąć już w 2020 r. do budżetu - ale już nie jednorazowo, ale "na stałe" - także po zmianach w systemie składek ZUS. Rząd planuje bowiem pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych oraz zniesienie "30-krotności" składek dla osób najlepiej zarabiających. Z drugiej strony, planowane jest m.in. obniżenie składek dla najmniejszych firm, od października dolna stawka PIT spadnie z 18 do 17 proc.
W budżecie zaplanowano wszystkie dotychczasowe świadczenia społeczne, m.in. 500 plus czy 300 plus. Nie zapisano natomiast obiecanych przez PiS "trzynastek" dla emerytów i rencistów. Jednak minister finansów Jerzy Kwieciński zapowiadał w Polsat News, że jeśli PiS wygra wybory, to pieniądze na dodatkowe świadczenia się znajdą. Tłumaczył, że "trzynastek" nie ma w budżecie, bo "taka pozycja jest ujmowana w budżecie, kiedy ma podstawy prawne, albo kiedy takie zadanie jest wymagane przez prawo". Jednocześnie zapewniał, że budżet na 2020 r. jest "konserwatywny" i podawał przykład 2018 r., gdy planowano deficyt na poziomie 40 mld zł, a na koniec roku w kasie państwa była dziura na "tylko" ok. 10 mld zł.
W projekcie budżetu na 2020 r. założono wzrost PKB (w ujęciu realnym) o 3,7 proc., średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych o 2,5 proc., wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent (nominalnie) o 6,3 proc.oraz wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) o 6,4 proc.
Projekt budżetu na 2020 r. opracowano z uwzględnieniem stabilizującej reguły wydatkowej oraz kryteriów dotyczących wartości referencyjnej dla deficytu nominalnego (3 proc. PKB) sektora instytucji rządowych i samorządowych
- podkreśliło Centrum Informacyjne Rządu.
Rada Ministrów przyjęła również strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2020-2023, przedłożoną przez ministra finansów, inwestycji i rozwoju. Dokument przewiduje dalszy spadek długu publicznego w relacji do PKB. Według założeń relacja państwowego długu publicznego do PKB obniży się do 44,9 proc. na koniec 2019 r., 43,5 proc. na koniec 2020 r. i 38,2 proc. na koniec 2023 r. Przyjęty w projekcie ustawy budżetowej limit kosztów obsługi długu Skarbu Państwa w ujęciu nominalnym będzie niższy od limitu w bieżącym roku.