Prokuratura regionalna zawnioskowała do urzędu skarbowego o dokonanie zabezpieczenia na mieniu spółki ZM Kania należności w kwocie 14,7 mln zł - podały Zakłady Mięsne Henryk Kania.
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie podstawą prawną jest postanowienie o zabezpieczeniu majątkowym wydane przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Środki z zabezpieczenia mają trafić do Drugiego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej, w kwocie co najmniej 14 700 000 zł.
Jak twierdzi prokuratura, zabezpieczona kwota to zwrot równowartości korzyści majątkowej "związanej z popełnieniem przez prezesa zarządu spółki przestępstw skutkujących przysporzeniem majątkowym". Chodzić może np. o popełnienie czynności, która zmniejsza zobowiązania danej osoby lub firmy.
Zabezpieczenie ma zostać dokonane m.in. poprzez zajęcie środków pochodzących z nadpłaty podatku.
Czytaj też: Cedrob chce przejąć ZM Henryk Kania. "Powstanie niekwestionowany numer trzy na rynku"
We wrześniu do Zakładów wkroczyło CBŚP. W wyniku postępowania zatrzymany został ówczesny wiceprezes spółki, który jeszcze w czerwcu zasiadał w fotelu prezesa.
Zakłady Mięsne Henryk Kania są notowane na rynku głównym warszawskiej giełdy od marca 2012 r. Przychody ze sprzedaży wyniosły 1,14 mld zł w 2018 r. O problemach ZM Kania usłyszeliśmy w czerwcu kiedy okazało się, że zadłużenie firmy może sięgać nawet 600 mln zł. Spółka swoje problemy tłumaczy w części problemami z podwykonawcą. Miałby on zalegać z płatnościami na kwotę 331 198 828,8 zł.