Archaiczne przepisy oraz coraz częstsze doniesienia o wypadkach drogowych. To główne powody, dla których wysokość mandatów miałaby być wyższa. Obecnie kwota maksymalna to 500 zł, jednak została ona ustalona w 1997 roku. W tamtych czasach stanowiło to ponad 127 proc. pensji minimalnej, obecnie to niespełna 17 proc.
Coraz więcej Polaków chce wyższych mandatów. Zaledwie jedna piąta za utrzymaniem obecnych stawek
Jak wynika z sondażu SW Research dla rp.pl, 25,4 proc. ankietowanych chce, by wysokość mandatu była zależna od dochodów kierowców. Jest to rozwiązanie znane z krajów skandynawskich, gdzie grzywny sięgały nawet 50 tys. euro w przypadku ludzi zamożnych. Z tezą o podwyższeniu mandatów generalnie zgadza się znaczna większość osób, różnice pojawiają się jedynie w tym, jaką wysokość powinna mieć maksymalna stawka. Prawie 17 proc. ankietowanych uważa, że mandaty powinno się podwyższyć do 2 tys. zł, 8,6 proc. do 1500 zł, natomiast 14,3 proc jest za podniesieniem do 1000 zł. Co piąta zapytana osoba uznaje natomiast, że obecna kwota jest odpowiednia.
Czytaj także: Mandaty na łączną sumę 23 tys. euro. Surowe kary za blokowanie korytarza życia w Niemczech
Polska czarną plamą na mapie Europy
W Polsce na drogach ginie 70 osób na milion mieszkańców. To dwukrotnie więcej aniżeli w Wielkiej Brytanii. Nasz kraj pod tym względem znajduje się na szarym końcu, jeśli chodzi o Unię Europejską. W latach 2001-2017 liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w Europie zmniejszyła się o 57,5 proc. Ten pozytywny trend uległ w ostatnich latach spowolnieniu, natomiast w Polsce od roku 2017 do 2018 śmiertelność wzrosła o 2 proc.
Za główną przyczynę tej dramatycznej sytuacji na Polskich drogach, podaje się właśnie stosunkowo niskie mandaty. W naszym kraju maksymalna kara za przekroczenie prędkości to wspomniane wyżej 500 zł, dla porównania na Węgrzech i w Czechach to 800 zł, a na Słowacji to 3,5 tys. zł.