Niemcy. Diamentowy garnitur padł łupem złodziei. "Diamenty są już u kupca. Są chorzy na tym punkcie kolekcjonerzy"

- To była biznesowa robota - tak o zuchwałym włamaniu do królewskiego skarbca w Dreźnie mówi kryminolog dr Paweł Moczydłowski. Kto mógł je zlecić? - Kolekcjonerzy zrobią wszystko, by dostać to czego jeszcze nie mają. Są chorzy na tym punkci - dodawał dr Mariusz Klarecki, historyk sztuki reprezentujący Zamek Królewski W Warszawie. Zobacz rozmowę.

Do włamania w Dreźnie doszło w poniedziałek. Łupem złodziei padł bezcenny diamentowy garnitur. Goście "Studia Biznes" dr Mariusz Klarecki, historyk sztuki reprezentujący Zamek Królewski W Warszawie oraz dr Paweł Moczydłowski - kryminolog i socjolog nie mieli wątpliwości, że włamania dokonano na zlecenie, a diamenty są już najprawdopodobniej w kupca. Złodzieje włamali się do słynnej galerii sztuki "Zielone Sklepienie" w Dreźnie, dysponującej jedną z najbogatszych kolekcji klejnotów w Europie. Galeria "Zielone Sklepienie" to część skarbca znajdującego się na zamku w Dreźnie. Elektor saski i król Polski August II Mocny kazał w latach 1723-1729 przebudować skarbiec i udostępnić jego zasoby publiczności. Zgromadzone są tam należące do króla dzieła sztuki jubilerskiej i złotniczej, obiekty z kości słoniowej, kamieni i drogocenne brązy.

Więcej o: