Ekonomiści banku Credit Agricole ścięli prognozy wzrostu polskiej gospodarki do 4,2 proc. w tym roku (z 4,4 proc.) i 3,0 proc. w przyszłym (z 3,5 proc.). W 2021 roku ich zdaniem sytuacja już lekko się poprawi i PKB urośnie o 3,3 proc.
Obniżenie oczekiwań wynika z rozczarowujących danych za trzeci kwartał tego roku. Jak podał GUS, PKB w tym okresie rósł o 3,9 proc. rok do roku, najwolniej od blisko trzech lat. Negatywne dla ekspertów były szczególnie składowe tego wzrostu.
Po pierwsze inwestycje. Według Credit Agricole inwestycje publiczne będą spadać w ujęciu rok do roku do końca 2020 r. Powodem takiej sytuacji ma być wygasanie cyklu (znikać ma m.in. samorządowa "górka inwestycyjna"), mniejsze wykorzystywanie środków unijnych oraz wzrost kosztów realizacji inwestycji drogowych i kolejowych.
>>>Zobacz też: Nadchodzą porażające ceny prądu? Rząd zamroził je przed wyborami, teraz przyjdzie rachunek:
Inwestycje firm mają wciąż rosnąć, chociaż coraz wolniej. Poza niepewnością co do koniunktury za granicą, przedsiębiorców do inwestycji zniechęcać ma m.in. wzrost kosztów pracy, wynikający ze składek na Pracownicze Plany Kapitałowe i wyższej płacy minimalnej.
Ogółem, według Credit Agricole, inwestycje w przyszłym roku mają rosnąć wolniej niż PKB.
Drugim silnikiem napędzającym PKB w ostatnim czasie były wydatki konsumentów. Pomagała w tym świetna sytuacja na rynku pracy i rządowe transfery socjalne. W poprzednim kwartale coś się jednak zmieniło i to jest dla ekonomistów nieco dziwne. "Na tle bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy, rekordowego optymizmu gospodarstw domowych i wzrostu ich dochodów związanego z wypłatą transferów socjalnych w ramach rozszerzonego programu 500+ spowolnienie wzrostu konsumpcji w III kw. br. jest szczególnie zastanawiające" - czytamy w raporcie Credit Agricoe.
Według ekonomistów tego banku, główną przyczyną może być to, że Polacy coraz chętniej oszczędzają. Credit Agricole uważa, że ta skłonność będzie zapewne dalej rosnąć, wraz z pogarszającą się koniunkturą w kraju. Do tego dochodzi jeszcze lekki spadek dochodów rozporządzalnych tych, którzy zdecydują się odkładać pieniądze w Pracowniczych Planach Kapitałowych - ich pensje będą nieco niższe.
Poza tym, lekko negatywnie na konsumpcję oddziaływać będzie nieznaczny spadek zatrudnienia, który zostanie wywołany gasnącym efektem 500 plus, spowolnieniem gospodarczym i silnym wzrostem płacy minimalnej. Płaca minimalna zresztą ma oddziaływać także w drugą stronę - wyższe wynagrodzenia oznaczają więcej środków do wydania. Ogółem konsumpcja w najbliższych dwóch latach ma rosnąć stopniowo coraz wolniej.
Nie tylko Credit Agricole spodziewa się wyraźnego spowolnienia w przyszłym roku. Tak jak wiosną tego roku ekonomiści podnosili swoje prognozy dotyczące polskiej gospodarki, tak teraz zaczynają je obniżać. Jeszcze na początku października zrobił to mBank, pod koniec listopada ściął oczekiwania na 2020 rok jeszcze raz, tym razem do zaledwie 2,8. proc. Na początku tego roku ekonomiści mBanku spodziewali się 4 proc. wzrostu PKB Polski w 2020 roku.