Giełdowy rajd Tesli Motors rozpoczął się pod koniec stycznia, gdy firma motoryzacyjna pochwaliła się wynikami za ostatni kwartał. Były one nadzwyczaj dobre. Po pierwsze, to już drugi kwartał z rzędu z zyskiem (co wcześniej się nie zdarzało). Po drugie, Elon Musk potwierdził, że Model Y znajduje się w produkcji, a do klientów trafi jeszcze w marcu. To sytuacja bez precedensu, bo wcześniej Tesla przyzwyczaiła nas do dużych opóźnień w dostarczaniu na rynek nowych aut.
W środę 29 stycznia akcje spółki na giełdzie zwyżkowały do poziomu 581 dolarów, a kapitalizacja osiągnęła poziom 104,72 mld dolarów. Tesla stała się drugą najdroższą firmą motoryzacyjną na świecie, wyprzedzając Volkswagena. Pierwsze miejsce wciąż zajmuje japońska Toyota.
To był jednak dopiero początek. Od ubiegłego piątku do wtorku akcje Tesli Motors poszybowały w górę o kolejne 36 procent, osiągając w pewnym momencie historyczny rekord 968 dolarów. Przy tej wycenie kapitalizacja rynkowa spółki sięgnęła - bagatela - ponad 165 mld dolarów.
Wpływ na tak gigantyczny wzrost wyceny miały również informacje przekazane przez dyrektora finansowego firmy Panasonic, Hirokazu Umedę. Okazało się, że wspólna inwestycja dwóch koncernów, czyli fabryka Gigafactory w Newadzie, po raz pierwszy zaczęła przynosić zyski.
Tesla Investing.com
Szybko okazało się, że łaska inwestorów na pstrym koniu jeździ. Po rekordach przyszedł czas na brutalną weryfikację nastrojów. W środę akcje Tesli traciły ponad 20 procent. Ostatecznie sesja zamknęła się na -17 proc., ale w trakcie handlu posesyjnego akcje potaniały o kolejne 7 procent.
Skąd ten nagły zjazd? Jak wskazuje Bloomberg, mogły się do niego przyczepić słowa Tao Lina, wiceszefa chińskiego oddziału Tesli. Poinformował on, ze w fabryce w Szanghaju, gdzie powstaje Model 3, dojdzie do opóźnień w dostawach. Powodem jest trwająca epidemia koronawirusa.
Drugim powodem są emocje inwestorów. Trudno znaleźć inną spółkę giełdową, która w ostatnim czasie notowałaby takie wahania kursu. Oczywiście nawet po środowych spadkach Tesla wciąż może mówić o bardzo udanym początku roku na giełdzie. Od 1 stycznia akcje amerykańskiego koncernu zdrożały o 71 procent., a na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy - aż o 140 procent.