>>> Zobacz także: 11-letnia Zuzia z milionem zł długu po zmarłym ojcu. Prawnik tłumaczy, jak sprawdzić, czy spadek jest obciążony
Jacek Sasin, minister, który zarządza państwowymi firmami, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" nie wykluczył przetasowań kadrowych w spółkach.
Obecnie trwa przegląd "pod kątem dobrego zarządzania". Warto przypomnieć, że Sasin odpowiada za spółki takie jak PKN Orlen, jak i KGHM, PZU czy Tauron, Lotos, Energa, Enea, Poczta Polska. Łączna wartość zarządzanego przez niego imperium sięga 100 mld zł.
Nie wykluczam, że nastąpią zmiany, które nie będą wynikać z końca kadencji, ale z krytycznej oceny pracy zarządów.
- stwierdził.
Deklaracja Sasina może zaskakiwać w kontekście jego grudniowej wypowiedzi. Wtedy też w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" stwierdził, iż jego intencją nie jest masowa wymiana szefów spółek. - Żadnej rewolucji personalnej nie przewiduję - mówił.
Sasin wyjaśnił też, że możliwe są konsolidacje niektórych podmiotów.
- Wiele krajów na naszym kontynencie ma swoje narodowe koncerny, które jednak działają globalnie. Polska praktycznie ich nie ma. - stwierdził minister. I podał przykład koncernu, który w Polsce mógłby powstać. Orlen mógłby przejąć nie tylko Lotos - innego giganta branży paliwowej - ale i Energę. W ten sposób państwo budowałoby narodowy koncern paliwowo-energetyczny.
Minister przyznał jednocześnie, że problemem w ewentualnym przejęciu Energi są jej udziały w elektrowni Ostrołęka. Sasin przyznaje, że rząd będzie musiał podjąć decyzje dotyczące przyszłości energetyki węglowej - głównie przez unijną politykę klimatyczną. Rewolucji to jednak nie oznacza - Węgiel pozostanie nadal ważnym surowcem energetycznym i szybko od niego nie odejdziemy - zastrzegł Jacek Sasin.
Czytaj też: Państwowe spółki tracą majątek na giełdzie. Ich wartość od wyborów spadła o miliardy złotych