Po rekonstrukcji rządu nadchodzi czas przetasowań w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Na pewno nie będzie rewolucji, ale w jednej z branż atmosfera za chwilę może być napięta. Po odejściu z rządu Krzysztofa Tchórzewskiego, najbardziej parzące krzesła są teraz w firmach z branży energetycznej, czyli w PGE, Enerdze, Enei i Tauronie. Spółki, które do tej pory miał pod swoimi skrzydłami minister Tchórzewski, dostały się teraz w ręce wicepremiera Jacka Sasina.
Jakie jeszcze spółki poza energetyką wejdą do jego portfela? Oczywiste wydaje się, że będą to spółki wydobywcze, które dotychczas również były w Ministerstwie Energii. To oznacza, że nowy minister aktywów państwowych będzie nadzorował gigantyczny majątek. Wartość firm, które mogą trafić do stajni Sasina - i to tylko tych notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych - wyceniana jest na ponad 63 miliardy złotych.
W poprzedniej kadencji 27 spółek znajdowało się pod nadzorem premiera. Pozostałych 329 firm było nadzorowanych w sumie przez 11 ministerstw. Dodatkowo Agencja Mienia Wojskowego była nadzorowana przez MON, a Agencja Rozwoju Przemysłu bezpośrednio przez szefa rządu. O tym, że nie było to dobre rozwiązanie, politycy PiS i nie tylko tej partii mówią od dawna. - To jedna z większych naszych pomyłek w poprzedniej kadencji - mówił wicepremier Jarosław Gowin. Doprowadziło to do silnych tarć w obozie władzy i do walki o wpływy.
Jak potężne będzie nowe Ministerstwo Aktywów Państwowych? To zależy od tego, czy obejmie ono też największe państwowe banki i firmy z branży ubezpieczeniowej. Jeśli tak się stanie, wartość "imperium Sasina" urośnie do blisko 100 miliardów złotych. Przypomnijmy, chodzi tylko o firmy notowane na GPW.
- O nowym rozdaniu decyduje teoretycznie trójka Kaczyński, Morawiecki i Sasin. W praktyce zarówno Sasin, jak i Morawiecki, będą wykonawcami decyzji prezesa - mówi nam jedna z osób z otoczenia kancelarii premiera. W tym sensie nowe Ministerstwo Aktywów Państwowych będzie imperium pełnym spółek państwowych, ale Jacek Sasin nie będzie tam rządził niepodzielnie.
Jedną z najcenniejszych firm, które trafią pod nadzór ministra Sasina, będzie PKN Orlen. Tutaj raczej zmiany prezesa nie będzie. Daniel Obajtek ma wysokie notowania na Nowogrodzkiej, a dodatkowo pomaga mu fakt, że trwa proces łączenia PKN Orlen z Lotosem. Wymiana prezesa w tym momencie byłaby sporą niespodzianką.
Największym zaskoczeniem podczas zmian w rządzie było odejście dotychczasowego ministra finansów Jerzego Kwiecińskiego. Wszyscy zastanawiają się, gdzie wyląduje jeden z zaufanych współpracowników Mateusza Morawieckiego. Sam Kwieciński na razie nie chce tego komentować i prosi o cierpliwość. Od dawna wiadomo, że marzy o karierze międzynarodowej.
- Jurek najbardziej chciałby wylądować w Europejskim Banku Inwestycyjnym, ale to będzie trudne - mówi nam jeden ze znajomych Kwiecińskiego. - Mamy tutaj problem, bo miejsce w EBI obiecaliśmy już Teresie Czerwińskiej - dodaje proszący o zachowanie anonimowości polityk PiS. Gdzie jeśli nie w EBI? Jerzy Kwieciński chętnie przejąłby też stery w PFR, ale tutaj też będzie się ciężko wcisnąć, bo prezesem jest Paweł Borys, również człowiek Morawieckiego, który skutecznie wywiązuje się z powierzonych mu prez premiera zadań. Borys potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby dokończyć zmiany w OFE i zamknąć misję pod nazwą Pracownicze Plany Kapitałowe. Zamiana Borysa na Kwiecińskiego premierowi niewiele da. Dlatego wszystko wskazuje na to, że jeśli nie EBI, to były minister finansów zostanie prezesem jednej z największych państwowych spółek. - Najbardziej prawdopodobne jest PGE - mówi nam jeden ze znajomych Kwiecińskiego.
PFR jest łakomym kąskiem dla każdej ze stron, która próbuje uszczknąć coś dla siebie. Po tym, jak Porozumienie Gowina wzmocniło się w Sejmie, teraz chce wzmocnić się właśnie w spółkach Skarbu Państwa. - Emilewicz i Gowin rozpychają się bardzo mocno i próbują ugrać jak najwięcej - mówi nam jeden ze współpracowników premiera. Według "Gazety Wyborczej", Porozumienie Gowina poszerza wpływy w spółkach i bierze PFR Nieruchomości. Wydaje się to logiczne, bo Jadwiga Emilewicz dostała zadanie rozkręcenia programu, o którym sporo w expose mówił premier Mateusz Morawiecki. PFR Nieruchomości jest w tej sytuacji naturalnie łakomym kąskiem dla Porozumienia. Jest jednak jedno "ale". Pozycję negocjacyjną Gowina osłabił bunt w sprawie 30-krotności. - Gowin wygrał 30-krotność, ale Jarek się za to zemści w spółkach - mówi nam jeden z naszych rozmówców. Od ponad miesiąca trwa negocjowanie umowy koalicyjnej i właśnie podział konfitur wywołuje w parti rządzącej sporo napięć i rywalizacji.
>>> Premier zaapelował w expose o zapisanie PPK i IKE w konstytucji. Posłuchaj, co mówili o tym eksperci w programie Studio Biznes.