Górnicy ze związku zawodowego KK WZZ Sierpień 80, wspierani przez przedstawicieli 13. innych związków, w ramach akcji protestacyjnej zablokowali tory przy terminalu przeładunkowym w Sławkowie.
To tu przyjeżdża koleją rosyjski węgiel, który zabiera nasze miejsca pracy i odbiera nam prawo do podwyżek
- mówi Bogusław Ziętek, szef "Sierpnia 80".
Górnicy w swoim komunikacie reagują też na niektóre krytyczne głosy skierowane pod ich adresem. - Boli was to, że ruski węgiel jest sprowadzany, a na podwyżki dla polskich górników nie ma? I to, że zaraz będą zamykać polskie kopalnie? Boli?! - pytają retorycznie.
Zablokowanie torów to kolejny etap górniczych protestów. W poniedziałek akcja protestacyjna prowadzona była w części kopalń - prace rozpoczęły się z dwugodzinnym opóźnieniem.
Górnicy przeprowadzili też akcję wysypywania węgla w biurach posłów wybranych z tego regionu. Protestowali m.in. w biurze premiera Mateusza Morawieckiego. Węgiel został też wysypany w biurze poselskim wiceministra Aktywów Państwowych Adama Gawędy. W przeszłości polityk był sekretarzem stanu w Ministerstwie Energii, gdzie pełnił funkcję pełnomocnika rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego. Z wykształcenia Adam Gawęda jest magistrem inżynierem górnictwa.
Szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział w TVN 24, że w najbliższy czwartek odbędzie się kolejna tura negocjacji w Katowicach, w Urzędzie Wojewódzkim, pomiędzy zarządem Polskiej Grupy Górniczej a związkowcami.
Przedstawiciel rządu zaznaczył, że w spotkaniu będzie uczestniczył również wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Przypomniał, że górnicy otrzymali 14. świadczenie.
Związkowcy zatrudnieni w Polskiej Grupie Górniczej (PGG) domagają się podwyżek w wysokości 12 proc. Chcą też, by władze zapobiegały nadmiernemu importowi węgla.
Górnicy protestują, chociaż w zeszłym tygodniu osiągnęli porozumienie dotyczące czternastek. Obie strony zgodziły się na podpisanie porozumienia w sprawie wypłaty dodatkowej części nagrody rocznej tzw. czternastej pensji za 2019 r.
Czytaj też: Protesty w Imielinie. Mieszkańcy miasta i górnicy stanęli naprzeciw siebie
PGG przekonuje, że w obliczu mniejszego popytu na węgiel i spadku cen surowca, nie może podjąć decyzji o podwyżkach. Polska Grupa Górnicza w wydanym komunikacie podkreśla, że obecne płace w spółce są o połowę wyższe niż przeciętnie w regionie.
Górnicy zapowiadają, że będą protestować do skutku, czyli do ostatecznego rozwiązania "problemów pełnych zwałów zakontraktowanego, lecz nieodbieranego węgla przez energetykę, oraz dzikiego importu rosyjskiego węgla".
Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" zapowiada też dalsze protesty przeciwko importowi węgla zza granicy, w tym głównie z Rosji. Mają polegać na "blokowaniu kolejowych przejść granicznych i przyspawaniu tam pociągów do torów".