Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", nauczyciele stracą na ubiegłorocznym strajku również w 2020 roku. Wypłacane do marca dodatkowe wynagrodzenie, tzw. trzynastka, będzie niższa od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych. Wszystko dlatego, że w 2019 roku osiągnęli niższy dochód.
>>> Jakie są największe problemy polskiego systemu edukacji?
Jak wynika z art. 2 i 4 o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej, o trzynastkę ubiegać się mogą osoby, które w danym roku przepracowały minimum sześć miesięcy. Jej wysokość to 8,5 proc. dochodów osiągniętych w danym roku, przy czym wliczane są do tego również wszelkiego rodzaju dodatki oraz nagrody.
W związku z tym, że nauczyciele nie otrzymali wypłat za okres strajku ich roczny dochód był niższy, a co za tym idzie dodatkowe świadczenie również będzie odpowiednio obniżone. Oznacza to, że za kwietniowy strajk pracownicy oświaty dwukrotnie dostali po kieszeni. Pieniądze, które nie trafiły do nauczycieli zostały przeznaczone natomiast na inne dodatki motywacyjne. "DGP" przypomina, że najmniej ubiegłoroczne strajki odczują nauczyciele z Łodzi i Warszawy, gdzie fundusz nauczycielski nie został pomniejszony.
Strajk nauczycieli trwał od 8 do 27 kwietnia 2019 roku. Pracownicy oświaty mieli w planach powtórzyć protest w październiku ubiegłego roku. Ostatecznie po pertraktacjach z rządem udało im się wywalczyć sześcioprocentowe podwyżki wynagrodzeń, które obowiązywać będą od września 2020 roku. Najgorzej opłacani nauczyciele otrzymali również podwyżkę do poziomu 2600 zł brutto, czyli pensji minimalnej w bieżącym roku. Koszt podwyżek wyniesie budżet państwa 850 milionów złotych.