Jak donosi CNBC, francuski minister finansów Bruno Le Maire epidemia chińskiego koronawirusa zaczęła odczuwalnie bić we francuską turystykę, która stanowi znaczny procent jej produktu krajowego brutto. Nasz zachodni sąsiad szacuje, że turystyka stanowi ok. 8 proc. jego PKB, a spadek w turystyce z powodu koronawirusa okazał się radykalny. Turystów we Francji jest od 30 do 40 proc. mniej niż się spodziewano.
Oczywiście mamy mniej turystów we Francji, ok. 30-40 proc. mniej niż oczekiwano. To oczywiście ważny wpływ na francuską gospodarkę
- potwierdził minister Le Maire w rozmowie z CNBC podczas szczytu G20.
Francja, gdzie doszło już do pierwszych przypadków koronawirusa, jest jednym z najczęściej odwiedzanych krajów na świecie. Według danych Ministerstwa ds. Europejskich tylko w 2018 r. Francję odwiedziło 89,4 mln turystów. Jak zapewnił minister Le Maire, co roku do Francji przybywa ok. 2,7 mln turystów z Chin.
Znaczący wzrost zachorowań na koronawirusa notuje inny kraj europejski, kojarzony - jak Francja - z międzynarodową turystyką. Chodzi o Włochy. Przypadki zachorowań odnotowano w północnej części kraju - w Lombardii, Piemoncie, Emilia-Romani i Wenecji Euganejskiej. Zwiększona liczba przypadków zachorowań ma coraz większy wpływ na tamtejszą gospodarkę. W wybranych lokalizacjach zamknięto szkoły, banki, firmy i urzędy. Wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa, a ludzie nerwowo wykupują podstawowe produkty spożywcze w sklepach. Na tydzień zamknięto biura i zakłady produkcyjne Armaniego, część pracowników pracuje zdalnie - inni skorzystali ze zwolnień lekarskich.
Antonio Misiani, wiceminister finansów Włoch, w rozmowie z Deutsche Bank Research o badaniu, które przytacza Bloomberg, stwierdził, że "ryzyko związane z wpływem koronawirusa może być znacząco negatywne dla gospodarki światowej, a także włoskiej". Przypomnijmy, że Włochy są w trakcie odczuwalnego spowolnienia gospodarczego, a kolejne przypadki zachorowań na koronawirusa mogą ten stan jedynie pogłębić.