Turniej Intel Extreme Masters 2020, jak już informowaliśmy, odbędzie się bez publiczności. Taką decyzję podjął w czwartek wojewoda śląski stwierdzając, że koronawirus mógłby być zbyt dużym zagrożeniem dla uczestników imprezy.
Część z fanów e-sportu, którzy tłumnie przybyli do Katowic, stawiła się jednak przed Spodkiem i domaga się wejścia. Na facebookowym profilu IEM rozgorzała też dyskusja, czy władze podjęły słuszną decyzję.
Zakaz uczestnictwa publiczności w imprezie nie pomoże. Ci wszyscy ludzie są już w Katowicach, pójdą obejrzeć IEM do pubów, będą przemieszczać się po mieście, poruszać w tłumie. Ryzyko infekcji będzie tak samo duże. Wojewoda Śląski wydał zakaz zbyt późno
- twierdzi jeden z internautów.
Większość niedoszłych uczestników jest zirytowana faktem poniesionych kosztów.
Nie ma jak oglądać tego turnieju, a bilety do domu podrożały dwukrotnie. Kto mi zwróci koszty?
- pisze jeden z fanów e-sportu.
- Straszna lipa. Przylecieliśmy tu z Norwegii już wczoraj rano, długo planowaliśmy wizytę na IEM, przede wszystkim ze względu na turniej Counter Strike. Na szczęście mamy załatwiony nocleg u kuzynki, nie musieliśmy płacić za hotele jak inni - mówili Mateusz i Adrian cytowani przez "Gazetę Wyborczą".
Jesteście chorzy, żeby odwoływać imprezę 15h przed rozpoczęciem. Domagamy się wejścia na IEM
- argumentują inni.
Na największą e-sportową imprezę w Polsce mogło przybyć, wedle szacunków, nawet 170 tys. osób. Tylu fanów gier pojawiło się bowiem w ubiegłym roku. Lokalne władze do ostatniej chwili zapewniały, że organizacyjnie wszystko jest dopięte i miasto jest gotowe na przyjęcie takiej publiczności - uczestnicy mieli być sprawdzani pod kątem temperatury ciała i ewentualnych objawów chorobowych.
Kolejne doniesienia o przypadkach koronawirusa sprawił, że wojewoda ostatecznie podjął decyzję o zamknięciu imprezy dla publiczności. Przypadków choroby wywołanej wirusem wciąż jednak w Polsce nie potwierdzono.
Intel Extreme Masters 2020, choć bez publiczności, ma potrwać do niedzieli 1 marca.
Czytaj też: Koronawirus trzęsie rynkami. Rzeź na GPW, a frank najdroższy od lat i wciąż drożeje