- Przywrócimy do życia dzięki tej ustawie tę linię kolejową i ten dworzec, który znajduje się przed nami, którego okna zabite są blachą. A pasażerowie Końskich i okolicznych gmin nie mogą z niego skorzystać, bo połączenie kolejowe zostało zlikwidowane. Tory zardzewiały. Ten stan się zmieni właśnie dzięki temu, że ruszy program Kolej Plus, także w Końskich - słowa Andrzeja Dudy to jakby echo wypowiedzi Beaty Szydło, która przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. odwiedziła Kłobuck.
- Przyjechałam tutaj autobusem, bo koleją przyjechać się tutaj nie da - mówiła Szydło na tle zniszczonego budynku dworca. Gdyby była premier chciała wrócić w to miejsce dzisiaj, również nie udałoby jej się tego zrobić drogą kolejową. Mimo szumnych zapowiedzi o odbudowie dworca i reaktywacji połączeń kolejowych, w ciągu poprzedniej kadencji rządów PiS, nic na lepsze się nie zmieniło. Kłobucki dworzec popada w dalszą ruinę.
Wierzę w to bardzo głęboko, że kiedy zmieni się władza, kiedy po wyborach będzie możliwość tworzenia zupełnie innej perspektywy dla Polski, takie miejsca jak Kłobuck, Polska powiatowa, staną się miejscami, w których Polacy chcą żyć
- mówiła Beata Szydło w lipcu 2015 r. w Kłobucku.
"Obiecywała, że PiS jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zmieni. Ludzie jej uwierzyli. Klaskali, gdy za symbol porażki rządów PO-PSL uznała rozpadający się dworzec, który jest własnością podlegającej rządowi PKP" - pisała w swoim reportażu "Jak Szydło nabiła w butelkę mieszkańców Kłobucka" dziennikarka portalu natemat.pl Daria Różańska.
- Dworzec w Kłobucku wyglądał jak ruina: rdza, odpadający tynk, zarośnięte tory, śmieci. Opuszczone, zaniedbane miejsce, pozostałość po lepszych czasach, bo z tymi dworzec kojarzył się miejscowym. Pamiętam, że wielu osobom zależało na tym, by "ożywić" ten dworzec, czuli się oszukani, "nabici w butelkę" przez Beatę Szydło - wspomina w rozmowie z next.gazeta.pl Daria Różańska.
Nasza rozmówczyni na miejscu była po raz ostatni w 2018 r. Pytam mieszkańców Kłobucka, czy od wizyty dziennikarki w ich 13-tysięcznym mieście zostały podjęte jakiekolwiek prace remontowe na terenie stacji i/lub przylegającego do niej dworca.
- Nic w tym kierunku się nie ruszyło - przyznaje Jarek, młody tato. - Nic nie zostało zrobione. Dworzec jak stał, tak stoi i odstrasza - dodaje dwudziestoparoletnia Kasia.
Stacja niezrealizowanych obietnic. Rozbiórka zamiast odbudowy
Kłobuck jest siedzibą powiatu, z którego pochodzę. Nie pamiętam czasów świetności tamtejszego dworca, ale łatwo wracam myślami do lat, kiedy kłobucka stacja obsługiwała przewozy kolejowe. Zdarzało mi się tamtędy przejeżdżać pociągiem w drodze do Zawad, gdzie do tej pory mieści się ośrodek miejscowego hufca. W grudniu 2007 roku ze stacji w Kłobucku odjechał ostatni pociąg.
- Dworzec kolejowy w Kłobucku jest dobrym przykładem niezrealizowanych obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości - przyznaje w rozmowie z next.gazeta.pl Karol Trammer redaktor naczelny dwumiesięcznika "Z Biegiem Szyn" i autor książki "Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej" - To pikantna historia także z tego względu, że w kampanii wyborczej w 2015 r. Beata Szydło w dość poetycki sposób zapowiedziała, że "będzie taki czas, kiedy na ten dworzec kolejowy, w wakacje przyjadą pociągami z kolonii dzieci" - dodaje nasz rozmówca.
Z rozmowy z Trammerem dowiedzieliśmy, że od 2015 r. kłobuckiej stacji nie tylko nie odwiedziły żadne pociągi, lecz w międzyczasie rozpoczęła się modernizacja przebiegającej tamtędy linii kolejowej pod kątem ruchu towarowego.
- Właśnie rozpoczyna się modernizacja tego odcinka, która będzie przeprowadzona pod kątem ruchu towarowego. W związku z tym rządowa spółka PKP Polskie Linie Kolejowe postanowiła o rozbiórce peronów m.in. na stacji w Kłobucku. Jednocześnie jednak w aktualizowanym przez Ministerstwo Infrastruktury planie transportowym* zaznaczono, że pociągi dalekobieżne mają przejeżdżać tą linią i w Kłobucku się zatrzymywać. Jeśli jednak nie będzie peronów, te pociągi nie będą miały jak tego zrobić.
W środę 4 marca w uroczystościach w Końskich (woj. świętokrzyskie) wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk oraz samorządowcy. Na peronie tamtejszej stacji głowa państwa podpisał tzw. ustawę "Kolej Plus", która ma na celu przywracanie połączeń kolejowych w kraju.
Realizacja programu będzie kosztowała w sumie 6,5 miliarda złotych. Większość z tej kwoty pokryje rząd. W czasie uroczystości prezydent Andrzej Duda podkreślił, że dzięki ustawie możliwe będzie przywrócenie do działania miejscowego dworca kolejowego, na którym obecnie - jak określił prezydent - "okna zabite są blachą". Prezydent zapowiedział też odtworzenie połączeń pasażerskich i likwidację wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców regionu.
*Plan transportowy to dokument, który określa sieć połączeń dalekobieżnych spółki PKP Intercity, na które Ministerstwo Infrastruktury przekazuje z budżetu państwa kilkaset milionów złotych rocznie.
Poprosiliśmy o komentarz PKP Polskie Linie Kolejowe, lecz w chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi. Tekst zostanie zaktualizowany, kiedy ta do nas wpłynie.