W środę 10 czerwca premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że 13 czerwca granice Polski zostaną otwarte dla obywateli państw Unii Europejskiej, natomiast 16 czerwca wznowione zostaną loty wewnątrz UE. Z racji dużej liczby zachorowań i wciąż niemalejącej liczby nowych przypadków zakażenia koronawirusem wykrywanych na terenie Polski, nie było pewne, czy inne europejskie kraje zdecydują się na podobny krok względem nas.
Na wprowadzenie obostrzeń zdecydowały się m.in. Czechy, które ze swobodnego przekraczania granic wyłączyły mieszkańców Śląska. Przed przekroczeniem granicy muszą oni okazać potwierdzony badaniami laboratoryjnymi negatywny wynik testu na koronawirusa. Na dużo bardziej radykalny krok miała zdecydować się Słowacja, gdyż do końca ważyło się, czy kraj ten otworzy granice dla wszystkich Polaków.
Jak podaje "Tygodnik Podhalański", 14 czerwca z granic zniknęły kontrole, a otwarte zostały wszystkie przejścia graniczne (wcześniej działały tylko w Chyżnym i Barwinku). Na razie nie do końca jasne są przepisy, które obowiązują Polaków chcących przebywać na terenie Słowacji. Zgodnie z informacjami słowackiej policji, osoby, które wybierają się z Polski na Słowację, mogą tam przebywać tylko przez 48 godzin.
W przypadku dłuższego pobytu niezbędne jest posiadanie aktualnego, negatywnego wyniku testu na koronawirusa, otrzymanego przed maksymalnie 96 godzinami. Brak spełnienia tego warunku grozi mandatem w wysokości 1609 euro. Obostrzenia wynikają z tego, że obywatele Polski nie zostali zaliczeni do grona 19 krajów uznanych za bezpieczne.