Reforma OFE miała nastąpić w tym roku. Rząd planował ostateczną likwidację Otwartych Funduszy Emerytalnych. Te plany pokrzyżowała jednak epidemia koronawirusa.
Nie oznacza to jednak, że plan istotnej reformy został zaniechany. Likwidacja OFE przyniesie bowiem wymierne korzyści budżetowi. Przeniesienie środków do IKE (na Indywidualne Konta Emerytalne) będzie wiązało się z pobraniem swego rodzaju prowizji wynoszącej 15 proc. W efekcie budżet państwa zyska na tej operacji miliardy.
O tym, że temat reformy OFE może powrócić mówił w programie "Studio Biznes" Paweł Borys, szef Polskiego funduszu Rozwoju. - Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że ten projekt wróci. On zakładał wybór dla uczestników OFE pomiędzy IKE a ZUS-em - wyjaśnił szef PFR.
Prezes PFR odpowiedział też na pytanie o to, kiedy rząd może sięgnąć po miliardy zgromadzone przez Polaków w OFE - Jeśli rząd przedstawi ten projekt, a parlament go przyjmie, to w 2021 roku ta decyzja zostanie podjęta - stwierdził.
- Nie mam wątpliwości, że jest to potrzebna zmiana, by uporządkować emerytalny system Polski, żeby było wiadomo, co jest publiczne, a co prywatne - stwierdził Paweł Borys. Wyjaśnił, że musi być dla Polaków jasne, że mają dożywotnią emeryturę wypłacaną przez ZUS, a oprócz tego prywatne konta emerytalne oraz prywatne konta PPK.